Szpital w Zakopanem Jak poinformowała Czaplińska na konferencji prasowej przed zakopiańskim szpitalem, pięć osób znajdujących się obecnie na SOR najprawdopodobniej zostanie wypisanych w ciągu najbliższej doby. Dodała, że 22 osoby przebywają na szpitalnych oddziałach chirurgii ogólnej, a także oddziałach: ortopedii, interny, kardiologii i pediatrii. Zastępca dyrektora ds. lecznictwa zakopiańskiego szpitala przekazała również, że 17 osób poszkodowanych podczas czwartkowej burzy zostało przekazanych do szpitala w Nowym Targu, a ok. pięciu do szpitala w Krakowie. Czaplińska zaznaczyła, że dwoje dzieci z poparzeniami ciała o powierzchni powyżej 30 proc. zostało przetransportowanych do szpitala w Prokocimiu. Do tego samego szpitala przewieziono również jedno dziecko z ciężkim urazem głowy. Trzy osoby trafiły do szpitala w Limanowej. Dodała, że wśród osób, które przebywają na oddziałach szpitalnych zakopiańskiego szpitala, przebywają również rodzice dwójki zmarłych dzieci. Pozostają oni pod opieką psychologiczną i duszpasterską."Wczoraj były zidentyfikowane zwłoki dwojga dzieci - dziewczynki i chłopca" - powiedziała. Dopytywana o wiek dzieci odpowiedziała, że miały około 9 i 11 lat. Jak przekazała nie było to rodzeństwo. Małgorzata Czaplińska zaznaczyła, że w czwartek "w ciągu pięciu, sześciu godzin trafiło tyle osób, ile w przeciągu mniej więcej całej doby w wysokim sezonie trafia do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego". Jak wskazała największe trudności dotyczyły rozdysponowania chorych i przekazania ich do odpowiednich miejsc. "Natomiast muszę powiedzieć, że wszystko bardzo sprawnie poszło, wszystkie służby mundurowe bardzo dobrze się sprawdziły, także ten transport i cała ta akacja ratunkowa w SOR przebiegała bardzo sprawnie" - oceniła. Szpitale w Krakowie W krakowskich szpitalach w piątek rano przebywało 13 osób poszkodowanych podczas czwartkowej burzy w Tatrach.Wśród poszkodowanych jest troje dzieci – 11-latek, 16-latek i 16-latka. "Dzieci leżą na intensywnej terapii, ich stan jest ciężki, ale stabilny. Mają wdrożone odpowiednie leczenie. Otrzymują środki przeciwbólowe. Dzisiaj (piątek) wdrożona zostanie opieka psychologiczna u dzieci i u ich rodziców" - powiedział dyrektor ds. lecznictwa w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu Andrzej Bałaga. W najcięższym stanie jest 11-latek – ponad 40 proc. powierzchni jego ciała jest oparzona, to oparzenia głębokie. Dziecko po opuszczeniu sali operacyjnej zostało zaintubowane. 16-letnia dziewczyna ma oparzone ponad 30 proc. powierzchni ciała. Mniejsze oparzenia ma 16-latek. Dzieci są przytomne i jest z nimi kontakt. Według informacji PAP stan dorosłych pacjentów w krakowskich szpitalach jest stabilny, ich życie nie jest zagrożone. Pięciu pacjentów, w większości z poparzeniami po uderzeniu piorunem, trafiło do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jak poinformowała rzeczniczka tego szpitala Maria Włodkowska, życie pacjentów nie jest zagrożone, część z nich przeszła operacje. Prezes Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie Artur Asztabski powiedział z kolei, że w nocy do szpitalnego centrum oparzeń trafiły cztery osoby z doznanymi w wyniku uderzenia piorunem "dość głębokimi oparzeniami kończyn i korpusu". Dwie z tych osób przeszły w nocy operacje. Ich stan jest stabilny. W 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Krakowie przebywa jedna osoba. "Pacjent ma urazy związane z porażeniem piorunem i potłuczenia, jego stan jest stabilny, pozostaje pod obserwacją" – wyjaśnił ppłk Piotr Puc, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojskowego Szpitala. Rzeczniczka prasowa Szpitala w Suchej Beskidzkiej Monika Wróblewska-Polak powiedziała, że stan jednego pacjenta, który trafił do placówki, jest stabilny, niezagrażający życiu. Pacjent pozostaje pod obserwacją na oddziale urazowo-ortopedycznym, ma urazy głowy doznane w wyniku upadku i poparzenia po uderzeniu piorunem. Tragedia w Tatrach W czwartek ok. godz. 13.15 w Zakopanem w rejonie Giewontu odnotowano groźne zjawiska burzowe oraz towarzyszące im silne wyładowania. W wyniku uderzeń piorunów poszkodowanych zostało ok. 150 osób, w tym cztery osoby śmiertelnie (w tym dwoje dzieci). Rannych przewieziono do szpitali w Zakopanem, Nowym Targu, Krakowie, Myślenicach, Suchej Beskidzkiej, część z nich opuściła placówki. Służby wciąż szukają dwóch osób, które nie wróciły w czwartek z górskich szlaków - poinformowała policja.Dramatyczna relacja z Giewontu: Widziałem ludzi, którzy spadali Zapadła decyzja w sprawie szlaku na Giewont Naczelnik TOPR: Taki wypadek jest poza naszymi doświadczeniami