- Ta restrukturyzacja jest nielogiczna. Dojdzie do tego, że linią kolejową od Tarnowa aż do Podłęża pod Krakowem będzie zarządzał Rzeszów. To jakieś kuriozum: nad bezpieczeństwem pociągu relacji Nowy Sącz - Kraków, na odcinku od Nowego Sącza do Tarnowa, będzie czuwał Kraków, od Tarnowa do Podłęża, Rzeszów, a od Podłęża do stolicy województwa znowu Kraków - mówi Wojciech Bałut z kolejarskiej "Solidarności". Dzisiaj w tarnowskiej Sekcji Eksploatacji pracuje 250 osób. Ile straci pracę w wyniku restrukturyzacji? - Tego nie wie nikt. Mówi się, że nawet kilkadziesiąt. A przecież taka restrukturyzacja pociąga za sobą nie tylko zwolnienia, ale i koszty. To tylko powoduje niepokoje społeczne i bałagan, a tym samym zmniejsza wiarygodność przewozów kolejowych w oczach naszych klientów - mówi Romuald Jewuła z NSZZ "Solidarność". Kolejarze zapowiadają protesty, z blokowaniem torów włącznie. Nie cofną się przed niczym. - Na żadne zmiany się nie zgodzimy. Tutaj nie chodzi o zasadę, ale o bezpieczeństwo podróżnych. Przeniesienie sekcji z Tarnowa do Rzeszowa oznacza w konsekwencji mniejsze środki na inwestycje. Wszak nie od dzisiaj wiadomo, że bliższa ciału koszula niż sweter - komentują związkowcy. Zmiany na kolei niepokoją parlamentarzystów. W liście do premiera Donalda Tuska (podpisanym przez posłów PiS: Jacka Pilcha i Michała Wojtkiewicza) czytamy: "Proponowana zmiana sposobu zarządzania wydaje się być nieprzemyślaną i chybioną. W naszej ocenie niekorzystnie wpłynie na dalsze funkcjonowanie spółki. Przeniesienie Sekcji Eksploatacji z Tarnowa do Rzeszowa będzie miało niebagatelny wpływ na czas realizacji oraz finansowanie modernizacji linii kolejowych i utrzymanie całej infrastruktury" - podkreślają posłowie. Ich zdaniem przeniesienie Sekcji byłoby niegospodarnością chociażby z powodu przeprowadzonej niedawno modernizacji bazy w Tarnowie. Zdaniem posła Jacka Pilcha, w tej sytuacji zagrożona może być również modernizacja linii kolejowej z Krakowa do Medyki. - Tarnowska sekcja jest jedną z najlepszych w kraju. Po co ją likwidować? Nie idźcie tą drogą - apeluje do ministra Aleksandra Grada i poseł Urszuli Augustyn poseł Michał Wojtkiewicz. Związkowcy wystosowali także pismo do samorządu województwa małopolskiego oraz prezydenta Tarnowa. Politycy PO sprawę widzą inaczej. Ich zdaniem minister infrastruktury nie może "ręcznie sterować" PKP. Dlatego nie podjął rozmów z tarnowskimi związkowcami. W zarządzie PKP PLK S.A. nikt zamieszania wokół tarnowskiej sekcji skomentować nie chciał. Mirosław Kowalski miroslaw.kowalski@dziennik.krakow.pl