Z roku na rok turyści wprowadzają w Tatry coraz więcej czworonogów - potem często porzucają towarzyszy wycieczki. Tylko tego lata pracownicy parku sprowadzili z gór ponad 20 bezpańskich psów. Jeden z nich wdrapał się na Giewont i potem nie wiedział, jak z niego zejść, ze strachu szczekał na turystów. Znaleziono także psa pod Zawratem w bardzo trudnym terenie, łapał zębami za twarz idących mu z pomocą pracowników parku. Czasami potrzebna jest nawet akcja ratunkowa TOPR. - Była kiedyś akcja, psa wyciągano z komina Drewnowskiego w masywie Kościelca - drodze wspinaczkowej - mówi dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński. Niestety takie górskie eskapady kończą się także tragicznie dla psów. Ofiarami bywają też zwierzęta chronione w Tatrach. - Znaleźliśmy martwego świstaka w Dolinie za Mnichem, który został zagryziony przez psa. Psa nie udało się złapać - dodał Skawiński.