Późno w nocy centralę TOPR zaalarmował właściciel kwatery, na której się zatrzymał poszukiwany. Turysta wczoraj około godz. 20. zadzwonił do niego i powiedział, że schodzi z najwyższego szczytu polskiej części Tatr. Jednak na kwaterze się nie pojawił. O 4. rano na poszukiwania wyruszyli ratownicy dyżurujący w schronisku nad Morskim Okiem. Kilka godzin później okazało się, że turysta przenocował w schronisku przy Popradzkim Plesie, ale nikogo o tym nie poinformował.