Takie działania, zdaniem komisji bezpieczeństwa Rady Miasta Trzebini, poprawią bezpieczeństwo w autobusach miejskich. Czy na pewno? Mieszkańcy powiatu chrzanowskiego być może w końcu poczują się bezpiecznie, podróżując linią 309. To najdłuższa i najniebezpieczniejsza trasa. Tu niejednokrotnie dochodziło do chuligańskich wybryków. - Rozmawiałem dzisiaj z kierowcą 309. Tydzień temu grupka chuliganów pobiła tam chłopaka, kierowca dzwonił po policję, ale ta nie miała akurat wolnego radiowozu - mówi Krzysztof Miśkowiec, zastępca dyrektora firmy "Transgór". - Chuligani niszczą tapicerkę pojazdów, a od niedawna ktoś regularnie rysuje szyby jakimś ostrym przedmiotem - dodaje. Trzy tygodnie temu przewoźnik w jednym z autobusów linii 309 zdecydował się zamontować kamerę. Kosztowała 3,5 tysiąca zł. Została umieszczona z przodu autobusu. Dodatkowo, w pojeździe pojawiły się informacje, że jest on monitorowany. - Obraz z kamer jest automatycznie zapisywany. Zostaje w pamięci urządzenia przez tydzień, a następnie ulega skasowaniu - tłumaczy Miśkowiec. - W tym roku chcielibyśmy kupić jeszcze dwie dodatkowe kamery - dodaje. Inwestycja przewoźnika cieszy radnych komisji, bo to nie oni płacili za monitoring, a punkty za bezpieczeństwo w autobusach będą wpadać też na ich konto. Jednak by nikt nie zarzucił im bezczynności, też zapowiadają interwencję. Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna umówił się z policjantami i ci będą co jakiś czas kontrolować autobusy, szczególnie linii 309. - Na pewno nie będą to częste kontrole, bo nie możemy wysłać policjantów do autobusów kosztem tego, że nie będzie miał kto pilnować porządku na ulicach - zaznacza Jacek Warzecha, komendant komisariatu w Trzebini. Radny Włodzimierz Korczyński, przedstawiciel Trzebini w związku, podkreśla, że dodatkowym rozwiązaniem poprawiającym poczucie bezpieczeństwa pasażerów będzie akcja informacyjna. - Chcemy ludzi uświadomić, by nie bali się reagować, widząc chuligańskie wybryki w autobusach - tłumaczy. - Strach zresztą muszą przełamać sami kierowcy. jk