Krypta, w której spoczęła prezydencka para, została otwarta dla publiczności po opuszczeniu Wzgórza Wawelskiego przez rodzinę i członków oficjalnych delegacji, uczestniczących w uroczystościach. Otwarcie bramy Wawelu ludzie powitali brawami. Przed otwarciem krypty dla oczekujących, hołd parze prezydenckiej złożyli przedstawiciele służb pracujących przy zabezpieczeniu niedzielnej uroczystości: policji, straży pożarnej, pogotowia, harcerzy i Służby Maltańskiej. "Widziałem na ich twarzach radość" Chętni wchodzili Bramą Herbową na dziedziniec przed Katedrą Wawelską, a następnie schodami, znajdującymi się za żelazną kratą tuż za wejściem do katedry, schodzili do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Porządku pilnowali funkcjonariusze policji, Straży Miejskiej oraz harcerze. W krypcie nie można było zostawiać kwiatów czy zniczy ani też zbyt długo się modlić. Należało wolnym krokiem przechodzić wzdłuż sarkofagu, a następnie wyjść tymi samymi schodami na dziedziniec i zejść ze Wzgórza Wawelskiego Bramą Bernardyńską. Dzięki temu kolejka, sięgająca późnym wieczorem stóp Wzgórza Wawelskiego, posuwała się bardzo szybko. - Stoją tysiące ludzi. Widziałem na ich twarzach radość, że się tu znaleźli, że są w tym kręgu. I to jest najważniejsze - ta prawda o historii, która jest przeżywana przez konkretnych ludzi - powiedział w niedzielę późnym wieczorem proboszcz Katedry Wawelskiej ks. prałat Zdzisław Sochacki. Zapowiedział, że dopóki kolejki będą stały, krypta będzie udostępniana. - Chcemy żeby ta krypta była tak dostępna, jak muzeum czy Dzwon Zygmunta; żeby to była dodatkowa możliwość zapoznania się z historią Polski przez postać marszałka Piłsudskiego, pana prezydenta. Będziemy do dyspozycji i będziemy wyciągać wnioski, co jeszcze zrobić, by ci, którzy tu przybyli, mieli dobre warunki - powiedział ks. Sochacki. Nie wiadomo jednak, czy nocne nawiedzanie będzie kontynuowane, m.in. z powodu wymogów bezpieczeństwa Wawelskiego Wzgórza. Krypta była otwarta przez całą noc. Zamknięto ją w poniedziałek między godzinami 6.00 i 9.00. Wejdą tam wtedy ekipy kamieniarskie, by wykonać ostatnie prace przy sarkofagu. Sarkofag ma prostą, szlachetną formę Trumny pary prezydenckiej spoczęły w niedzielę w sarkofagu umieszczonym w pomieszczeniu przed kryptą Józefa Piłsudskiego pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Sarkofag wykonano z onyksu miodowego, o specyficznej, kryształkowej budowie, przepuszczającego światło i trwalszego niż alabaster. Ma prostą, szlachetną formę prostopadłościanu o wymiarach 238 x 154 x 60 cm. Na górnej płycie, ważącej ponad 400 kg, wykuto duży znak krzyża, na dłuższym boku umieszczono imiona i nazwiska pary prezydenckiej: Lech Aleksander Kaczyński, Maria Helena Mackiewicz Kaczyńska. Sarkofag został zamontowany na metalowej konstrukcji. Jego podstawa została wykonana z tego samego granitu - Rosso Porino - z jakiego wykonana jest posadzka. Projekt architektoniczny sarkofagu przygotowała Marta Witosławska, wykonawcą był krakowski artysta rzeźbiarz Jan Siuta. Krypta nazywana zwyczajowo kryptą Piłsudskiego jest ostatnią na trasie zwiedzania grobów królewskich w Katedrze na Wawelu. Wchodzi się do niej po opuszczeniu Krypty Wazów, przechodząc obok umieszczonej w ścianie urny z ziemią z Katynia oraz pamiątkowej tablicy wmurowanej tam w 1990 r. z okazji 50. rocznicy zbrodni katyńskiej. W krypcie na kamiennym postumencie znajduje się metalowa trumna z ciałem marszałka Józefa Piłsudskiego. Żelazna kuta krata oddziela kryptę Piłsudskiego od pomieszczenia, w którym znajduje się sarkofag Lecha i Marii Kaczyńskich. Jest to sala o ścianach z ciosów wapiennych z tynkowanym sklepieniem. W pomieszczeniu tym w przyszłości ma zostać umieszczona tablica z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Oprócz pary prezydenckiej śmierć w niej poniosły 94 osoby.