Jak udało się ustalić reporterom RMF, bandyci szantażowali biznesmenów, przetrzymując niektórych w hotelach. Kilka dni temu taki los spotkał przedsiębiorcę, którego zwabiono właśnie do hotelu i za wypuszczenie zażądano ponad 100 tysięcy dolarów okupu. Biznesmen zapłacił, ale tylko część pieniędzy - około 100 tysięcy złotych. Na szczęście wcześniej o wszystkim powiadomił policję. W chwili przekazywania kolejnej transzy pieniędzy, w okolicach jednego z centrów handlowych funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zorganizowali zasadzkę. W chwili kiedy na parkingu pojawił się jeden z porywacz, do akcji wkroczyli policjanci. Wszystko odbyło się błyskawicznie, bez jednego wystrzału - kilka sekund później gangster był już w radiowozie policyjnym skuty kajdankami. Okazało się, że jest to Ferdynand K. ps. Fred, ściśle powiązany z osobami z gangu "Marchewy". W czasie przeszukań pomieszczeń gospodarczych należących do Freda znaleziono dwa pistolety typu CZ oraz komplet amunicji. Dzisiaj zatrzymano kolejne dwie osoby. Na razie wiadomo, że poszkodowanych jest kilku biznesmenów, ale prawdopodobnie ofiar gangu może być o wiele więcej.