- Jerzyki to naturalny wróg meszek i innych uciążliwych krwiopijców - mówi Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. - Gdy ptaków zabraknie, w terenach gdzie są rzeki możemy się spodziewać prawdziwej inwazji tych owadów - ostrzega ornitolog, czytamy w Polsce Gazecie Krakowskiej. Niestety, ściskające serce, dramatyczne sceny obserwować można na wielu ocieplanych krakowskich osiedlach. Wracające z migracji jerzyki nie znajdują swych gniazd. Wszelkie szczeliny zostały bowiem dokładnie zamurowane. Zmęczone długą podróżą ptaki tłuką się więc o ściany i okna, wpadają do mieszkań. - Jednego dnia wleciało do mnie aż pięć jerzyków, wpadały pod szafy, czepiały się zasłon - powiadomił krakowskich ornitologów Józef Jankowski z ul. Pachońskiego w Krakowie. Tak potraktowane ptaki długo w mieście nie zostaną. A to oznacza prawdziwy raj dla owadów. Meszki rozmnażają się w płynącej wodzie. Najwięcej będzie ich więc w okolicach rzek, strumieni i zalewów. Krwiopijne samice żerują głównie w dzień, napadając na zwierzęta i ludzi. Chmarami latają wokół głów, wchodzą do uszu, nosa i we włosy. Te owady nie tylko boleśnie przekłuwają skórę i wysysają krew, ale także mogą zanieczyszczać ranki, doprowadzając do przykrych zmian dermatologicznych i uczuleń. W 1997 roku w Polsce padło wiele krów przebywających na pastwiskach w okresie plagi meszek. Na zwiększoną liczebność tych owadów, jak potwierdzają naukowcy, ma wpływ mała liczba naturalnych wrogów. A takimi są m.in. jerzyki. Małopolscy ornitolodzy walczą jak lwy o zatrzymanie w miastach tych objętych ochroną gatunkową ptaków. Usiłują uświadamiać, że ociepleń nie powinno się zaczynać do czasu zakończenia lęgów jerzyków. Domagają się pozostawiania szczelin w ociepleniach. Przypominają też, że od 1 marca do 15 października trwa ptasi okres ochrony, a niszczenie gniazd grozi poważnymi konsekwencjami. Udaną akcję pogodzenia inwestycji z interesem jerzyków udało im się przeprowadzić przy ul. Grota- Roweckiego 53. Ornitolodzy porozumieli się z zarządcą bloku, który zgodził się zawiesić na południowej ścianie budynku 17 budek dla tych pięknych ptaków. Także władze Krakowa dostrzegają niebezpieczeństwo wyginięcia tego gatunku. Rok temu magistracki wydział kształtowania środowiska rozpoczął akcję mającą na celu ochronę krakowskiej populacji jerzyków. - Na wybranych budynkach w mieście zawieszono 100 budek dla tych ptaków - mówi Maciej Głód z wydziału. Podczas tegorocznej kontroli, gdy okazało się, że w kilku zagnieździły się szpaki, wyciągnięto wnioski i za rok budki zostaną zmodyfikowane i umieszczone w innych miejscach. - Wierzymy, że akcja się powiedzie i jerzyków w Krakowie przybędzie - dodaje magistracki urzędnik.