Zwrócone poprzednim właścicielom tereny nadal pozostaną w granicach parku i będą podlegać takiej samej ochronie jak dotychczas. Zofia Bigosowa występująca w imieniu Stowarzyszenia Wywłaszczonych Właścicieli i Współwłaścicieli Hal i Polan w Tatrach uważa, że ta decyzja ma jedynie symboliczne znaczenie. - Wreszcie sprawiedliwości stało się zadość. Na Palenice Białczańską czekaliśmy 2 lata. Dokumenty były zbierane linijka po linijce. Jestem dumna ze starosty - mówi. Starosta tatrzański Jędrzej Gąsienica-Makowski argumentuje, że skoro na terenie, który wywłaszczono po to, by chronić przyrodę, urządza się parking, to poprzedni właściciele też mają prawo do czerpania z niego zysków. - Jeżeli jesteśmy państwem prawa, musimy szanować prawa wszystkich, także byłych właścicieli - przekonuje. Dyrektor TPN Paweł Skawiński twierdzi natomiast, że tereny Palenicy Białczańskiej spełniają rolę ochronną, gdyż parking tam wybudowany zatrzymuje samochody, które jeszcze niedawno wjeżdżały niemal do samego Morskiego Oka. Będzie się więc od decyzji odwoływać. Kontrowersyjne orzeczenie starosty trafi więc do wojewody.