Chłopak wyszedł z domu w czwartek rano informując rodzinę tylko o tym, że wybiera się w góry. Gdzie dokładnie - nie powiedział. Kiedy nie wrócił wieczorem do domu zaalarmowany został TOPR. Śmigłowiec przez dwa dni patrolował grań Tatr. Wczoraj około godziny jedenastej przed południem ratownicy wypatrzyli na szczycie Giewontu plecak młodego turysty. Po dłuższych poszukiwaniach natrafiono także na leżące poniżej zwłoki. Ratownicy ostrzegają - w Tatrach panują trudne warunki turystyczne. Wciąż gości tam zima i obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.