Zdaniem ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) lawinę wywołali prawdopodobnie turyści, którzy stali się jej ofiarami. Dwóch poszkodowanych podczas zejścia lawiny zdołało utrzymać się na powierzchni, doznając poważnych obrażeń nóg. Trzeciego rannego, wydobytego spod zwałów śniegu przez ratowników, udało się po długiej reanimacji uratować. Turysta został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Niestety - wkrótce po tym ratownicy natrafili na zwłoki dwóch kolejnych osób. - Wychodziliśmy na Bulę, wtedy zeszła lawina. Byliśmy na samej górze. Ja byłem z kolegą. Gdzieś 100 metrów pod nami szedł jeszcze jeden człowiek. On - z tego co słyszałem - mówił ratownikom, że widział jeszcze jakąś grupkę pięcioosobową - powiedział reporterowi RMF FM jeden z rannych turystów. Posłuchaj relacji reportera RMF FM: Zgłoszenie o zejściu lawiny w rejonie Buli pod Rysami dotarło telefonicznie do centrali TOPR ok. godz. 11.40. Z pierwszych informacji wynikało, że lawina porwała trzy osoby. Kolejne zgłoszenie mówiło o pięciu poszkodowanych. Środowy wypadek zdarzył się w rejonie, gdzie w styczniu 2003 roku miał miejsce wypadek - najtragiczniejszy w historii Tatr Polskich. Lawina porwała wówczas uczestników wycieczki - licealistów z Tychów. Śmierć poniosło wówczas osiem młodych osób. Przy ratowaniu ofiar lawin czas ma najistotniejsze znaczenie. Największe szanse na przeżycie są do 15 minut od zasypania poszkodowanego. Później bardzo szybko maleją i już po 35 minutach są niewielkie - mówią ratownicy górscy. W Tatrach obowiązuje pierwszy, w pięciostopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. W wyższych partiach gór warunki są bardzo trudne. Pod cienką warstwą świeżego śniegu szlaki są mocno oblodzone. Do poruszania się w takich warunkach raki i czekan są niezbędne. Bezpłatne szkolenie: W górach bezpiecznie