- Nie znam tego nazwiska. U nas pracuje ponad 2 tysiące urzędników - mówi Filip Szatanik, rzecznik magistratu. - Jan Kazimierz Czubak? Nie znam - mówi Paweł Stańczyk, sekretarz miasta. Nie słyszeli o nim także Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta i wiceprzewodnicząca Małgorzata Jantos, którzy byli na spotkaniu przedstawicieli Związku Miast Polskich w Opolu. - Siedzimy na sali, prowadzący wita wszystkich przybyłych, prezydentów miast i przewodniczących Rady Miasta. A jako przedstawiciela Krakowa wymienia niejakiego Jana Kazimierza Czubaka. W tym momencie osłupieliśmy, nikt z nas o nim nie słyszał - opowiada Małgorzata Jantos. Po spotkaniu podeszli do Jana Kazimierza Czubaka, aby się przedstawić. Od niego dowiedzieli się, że jest mieszkańcem Bytomia. Tłumaczył, że z Krakowem ma jednak "jakiś" związek - mieszka tu jego rodzina. - Dla nas to był szok. Spotkanie poświęcone było polityce finansowej samorządów, można było popytać, jak inni rozwiązują sprawę braku pieniędzy w budżecie i problem podwyżek. Na sali byli prezydenci, wysokiej rangi urzędnicy, przewodniczący rad gmin. Tylko nasze miasto reprezentował były radny z Bytomia - mówi radna Małgorzata Jantos. Jan Kazimierz Czubak, działacz SLD, w ostatnich wyborach kandydował na prezydenta Bytomia. Wcześniej był radnym, przewodniczącym Rady Miasta Bytomia. Co robił na posiedzeniu Związku Miast Polskich? - Nie reprezentowałem Krakowa, tylko prezydenta Jacka Majchrowskiego. Poprosił mnie o zastępstwo, sam nie mógł przyjechać - tłumaczy Jan Kazimierz Czubak. Według radnych ta sytuacja ośmiesza miasto. - W Urzędzie Miasta zatrudnionych jest mnóstwo urzędników, są pełnomocnicy, doradcy, czworo zastępców prezydenta, a miasto reprezentuje lider śląskiej lewicy z Bytomia - mówi radna Jantos. Zdaniem radnego Mirosława Gilarskiego z PiS to skrajny przykład nonszalancji prezydenta. - Być może nie zależy mu na uczestniczeniu w Związku Miast Polskich, ale w takim razie może należy z niego wystąpić? - pyta Gilarski. W tym roku miasto zapłaci 128 tys. zł składki członkowskiej do Związku Miast Polskich. Radny widzi także polityczny aspekt tej sprawy. - Prezydent Jacek Majchrowski zawsze podkreśla swą apolityczność. A jak trzeba wysłać kogoś zaufanego, to wybiera działacza SLD - dodaje Gilarski. Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta tłumaczy, że Jan Kazimierz Czubak nie reprezentował miasta, tylko prezydenta. - Prezydent sam nie mógł przyjechać na spotkanie, ponieważ tego dnia uczestniczył w posiedzeniu Komisji Rewizyjnej poświęconej wykonaniu budżetu - mówi Monika Chylaszek. (AM) agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Przemilczany narodowy dzień pamięci Jak zmarł mój syn? Tu się nie zwiedza, tu się przeżywa