Tekst po raz pierwszy ukazał się 5 sierpnia 2022 roku. Przypominamy go w ramach cyklu "Najciekawsze 2022". Biskupice to mała miejscowość niedaleko Wieliczki. Dom rodzinny Pawła znajduje się na uboczu i ukryty jest za szpalerem drzew. To budynek z niewielką kuchnią i kilkoma pomieszczeniami. Mężczyzna wprowadził się tutaj na początku stycznia. Z opowieści sąsiadów: cichy, skryty, uprzejmy, odpowiedzialny, pomocny. Nic więcej powiedzieć nie mogą. - Zbyt krótko tu mieszkał - mówią. Paweł, zanim wrócił w rodzinne strony, opuścił Biskupice ponad 20 lat temu. Wstąpił do wojska i piął się po szczeblach kariery, służył w batalionie powietrznodesantowym. Wziął udział w trzech misjach wojskowych: dwóch w Afganistanie i jednej w Kosowie. Rodzina W Warszawie poznał swoją przyszłą żonę - Sylwię. Para szybko wzięła ślub i doczekała się syna. Zamieszkali razem w małej miejscowości niedaleko Gdowa (woj. małopolskie). Relacje pomiędzy małżonkami po latach stały się bardzo napięte. W domu dochodziło do częstych kłótni, a ich prowodyrem była żona Pawła. Wiemy to z relacji ich sąsiadów. Część z nich chętnie rozmawia na temat śmierci Pawła, zastrzega jednak, aby nie podawać ich imion i nazwisk. Pijana matka trafiła do szpitala. Miała trzy promile - Paweł był człowiekiem spokojnym, na którego zawsze można było liczyć. Czasem coś razem majsterkowaliśmy w garażu. Trudno było z niego coś wyciągnąć. Te mury nie są jednak tak grube, jakby się mogło wydawać. Czasem wszystko było słychać - opowiada jeden z sąsiadów. Inny dodaje: - Mam wrażenie, że pod koniec ich związku żona Pawła robiła wszystko, aby go sprowokować do agresywnego zachowania. Tak, aby mieć jakiegoś haka na niego. Opowiadała nam same najgorsze rzeczy o Pawle. Tylko że my się tu wszyscy znamy i te opowieści wcale nam do Pawła nie pasowały. Rozstanie Znajomi wojskowego pewnego dnia spostrzegli, że jego żona wrzuciła w media społecznościowe zdjęcie z nieznajomym mężczyzną. Podpis przy fotografii sugerował, że para jest razem. Informacja o tym dotarła do Pawła. Mężczyzna załamał się, ale postanowił walczyć o rodzinę. Odszedł z wojska i rozpoczął pracę jako ochroniarz w sądzie w Wieliczce. - Jego żona cały czas straszyła go pozwami i że odbierze mu dziecko. Choć prawda jest taka, że zbytnio ich synem się nie przejmowała, a to Paweł utrzymywał całą rodzinę. Ona nie pracowała - opowiada jeden z sąsiadów. Pomimo próby rozwiązania małżeńskiego kryzysu, konflikt narastał. W styczniu między Pawłem a Sylwią doszło do burzliwej wymiany zdań. Dodatkowo mężczyzna odkrył, że z jego konta zniknęło ok. 14 tys. zł. Był poszukiwany listem gończym. Wpadł przez awanturę domową Po kłótni mężczyzna wyprowadził się do swojego rodzinnego domu. Trzy miesiące wcześniej zmarła jego mama, a budynek stał pusty. Paweł chciał go wyremontować i ułożyć sobie życie od nowa. Pomimo wyprowadzki Paweł pojawiał się w mieszkaniu, gdzie mieszkała żona z ich synem. Pomagał kobiecie w utrzymaniu oraz zajmował się drobnymi pracami domowymi. Razem z synem ustalił, że ten wprowadzi się do niego po zakończeniu remontu. Paweł na początku lutego poinformował żonę, że zamierza złożyć pozew o rozwód. Tragiczna noc 9 lutego mężczyzna zakończył służbę w sądzie i opuścił budynek. Ostatni raz widziany był na drodze prowadzącej do domu. Z opowieści sąsiadów: tego wieczoru psy bardzo głośno szczekały, ale to jest wioska, nie zwróciliśmy na to większej uwagi. 10 lutego znaleziono ciało Pawła z ranami kłutymi. Mężczyzna został zaatakowany we śnie. Przybyli na miejsce policjanci nie stwierdzili śladów włamania. Co ciekawe, z informacji, do których dotarliśmy wynika, że tuż przed śmiercią mężczyzna wymienił zamki. Śledczy już na początku wykluczyli motyw rabunkowy. Z domu Pawła nie zginęły żadne drogocenne przedmioty, w tym bardzo duża suma pieniędzy, która leżała na półce. Kilka godzin po odnalezieniu ciała mężczyzny policjanci z Wieliczki zatrzymali jego żonę. Kobieta została jednak zwolniona i wróciła do domu. Dwie różne wersje Z panią Sylwią spotkaliśmy się w jej mieszkaniu, w którym przez lata mieszkała z Pawłem. - Co pani robiła w noc zabójstwa Pawła? - Pojechałam wieczorem pod dom Pawła i się ukryłam. Tak, żeby mnie nie widział. Chciałam znaleźć dowody jego zdrady - wyjaśniła. I dodała, że z tego powodu mogą na miejscu znajdować się jej odciski palców. - Po jakimś czasie podjechał samochód Pawła, ale zaparkował wzdłuż drogi. Inaczej, niż zwykle parkował - odpowiedziała. Kobieta nie wie, kto wysiadł z pojazdu, bo, jak twierdzi, po chwili czekania poszła po papierosy. Historia, którą nam opowiedziała, jest inna od tej przedstawionej przez nią w wieczór zabójstwa Pawła. Kobieta wychodząc z bloku mówiła, że wybiera się do kina z koleżanką. Jeden ze świadków zapamiętał, w co dokładnie była ubrana żona Pawła. Jak udało nam się ustalić, policjanci przeszukali mieszkanie kobiety, ale wskazanych przez świadka ubrań nie znaleźli. Te "miały zaginąć". - Co pani zdaniem wydarzyło się w noc zabójstwa? - Nie wiem, wróciłam do domu przed północą, bo rano miałam iść do pracy - wyjaśniła. - Przed śmiercią Pawła do mojej przyjaciółki Danusi przyszedł wysoki rangą oficer wojskowy i wypytywał o Pawła. Nie wiem, kim był i jak się nazywa. Danusia mi nie powiedziała - opowiedziała kobieta. Chcieliśmy porozmawiać na temat "oficera" z przyjaciółką kobiety, ale ta nie chciała nas z nią skontaktować. Podczas rozmowy z nami kobieta rzuciła uwagę, że "człowiek od jednego ciosu nożem nie ginie". Dzień po pogrzebie żona Pawła złożyła wszystkie wymagane dokumenty potrzebne do przejęcia spadku po mężu. Sąd w Wieliczce zdecydował jednak, że do czasu zakończenia śledztwa o zabójstwo wstrzyma się z rozstrzygnięciem. Po tej decyzji kobieta zdecydowała się zrzec spadku, a ten przypadł w udziale ich synowi. Jednak z powodu tego, że chłopak jest niepełnoletni w jego imieniu majątkiem zarządza żona Pawła. Śledztwo w sprawie zabójstwa Z naszych informacji wynika, że śledczy ustalili, że sprawcą zabójstwa jest osoba z najbliższego kręgu Pawła. O sprawę pytamy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - 11 lutego zostało wszczęte śledztwo w sprawie zabójstwa, które początkowo prowadzone było przez Prokuraturę Rejonową w Wieliczce a potem przekazane do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Wszelkie czynności podejmowane przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie są wykonywane na polecenie i pod nadzorem prokuratury, dlatego też o dane proszę zwrócić się do nich - mówi podinsp. Katarzyna Cisło. Prokuratura Okręgowa w Krakowie potwierdziła, że śledztwo w sprawie zabójstwa jest prowadzone. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl