Prowadzą do zamurowanego wejścia. Nazwali je "schodami do piekła" - donosi "Gazeta Krakowska". - Prowadząc prace badawcze niespodziewanie weszliśmy prosto w doskonale zachowaną klatkę schodową - tłumaczy zastępca dyrektora Muzeum, archeolog Andrzej Szpunar. - Co może znajdować się za wejściem? Najprawdopodobniej piwnice. Niestety schody są oberwane i zasypane, nie ma więc możliwości, żeby wejść dalej. Jednak nie wykluczamy, że przy kolejnych badaniach odkryjemy inne wejście. Archeolodzy datują schody na lata 1890-1900. Odkryty fragment ściany może być starszy.