Mężczyzna ostatnio mieszkał w Częstochowie. Według wstępnych oględzin lekarskich przyczyną jego śmierci było powolne wychłodzenie organizmu. Turysta przez dwie doby siedział w jednym miejscu. Zostawił pożegnalny list, w którym napisał, że jest mu bardzo zimno i prosił, by po śmierci jego ciało spalono, a prochy rozsypano. Leżące na śniegu zamarznięte zwłoki znalazł w czwartek turysta schodzący z Kondrackiej Przełęczy w stronę Doliny Małej Łąki. Dlaczego młody człowiek spędził w rejonie Przełęczy Siodłowej dwie doby? Dlaczego nie szukał pomocy? Czy chciał taki nietypowy sposób popełnić samobójstwo? W tej sprawie jest niestety więcej pytań, niż odpowiedzi. Ratowników zaskoczyło to, że nie miał żadnych wyraźnych urazów. Lekarz potwierdził, że śmierć nastąpiła z powolnego wychłodzenia organizmu. Turysta nie miał ani ubioru górskiego, ani tym bardziej ekwipunku. Jedynie mały plecak z drobnymi rzeczami osobistymi. Najważniejszą z nich był odtwarzacz mp3 z wielkimi kolumnami. Być może zagadkę śmierci 24-latka pomogą wyjaśnić odkryte przy nim przez policję zdjęcia - jak się okazało, mężczyzna fotografował właściwie ten sam widok przez dwa dni. Maciej Pałahicki BEZPŁATNE SZKOLENIE "W GÓRACH BEZPIECZNIE" - dowiedz się więcej, kliknij! LAWINA PORWAŁA TURYSTÓW - SĄ OFIARY