W lutym ubiegłego roku w Bielance przeprowadzono konsultacje społeczne na temat wprowadzenia dwujęzycznej nazwy tej miejscowości. Po łemkowsku, pisana cyrylicą, wieś nazywa się Bilanka. Uprawnionych do głosowania było 165 osób, ale przy urnach stawiło się tylko 63 głosujących. Jak wówczas informowano za przyjęciem dwujęzycznej nazwy opowiedziały się 32 osoby, 31 było przeciw. Głosy podzieliły więc wieś na dwa obozy. Przeciwnicy takiego rozwiązania sugerowali, że grozi ono przywróceniem zadawnionych sporów na tle narodowościowym. Obawiali się też, że po zmianie wszyscy mieszkańcy Bielanki nazywani będą Rusinami. Ostateczna decyzja należała do Rady Gminy, która jednym głosem przeforsowała łemkowską propozycję. Po spełnieniu wszystkich procedur wymaganych prawem minister spraw wewnętrznych i administracji wpisał Bielankę do rejestru gmin, których nazwy mogą być pisane w języku mieszkających tam mniejszości narodowych. Choć doszło do tego w grudniu, Łemkowie do dziś nie doczekali się dwujęzycznych tablic. - Nie ma w tym złej woli gminy - przekonuje Halina Oruba. - Ponieważ jednak sprawa budzi emocje, postanowiliśmy, że wykonamy tablice, zanim dotrą do nas pieniądze na ten cel z MSWiA. Teraz skupiamy się na tym, by zostały wykonane tak szybko, jak to możliwe. Natomiast same konsultacje społeczne i wiążące się z nimi kontrowersje to dla nas historia. Decyzja zapadła i tego należy się trzymać. W sprawie dwujęzycznych nazw miejscowości nie ma zgodności w samym środowisku Łemków. W gminie Sękowa są dwie wsie zamieszkiwane przez tę mniejszość - Bartne i Bodaki. W obu konsultacje przyniosły negatywny skutek. Zupełnie inaczej było w gminie Uście Gorlickie, gdzie zgodę na pisownię cyrylicą wyrazili mieszkańcy dziewięciu wsi. Frekwencja, której w przypadku konsultacji nie bierze się pod uwagę, wahała się od niecałych 9 proc. w Nowicy do ponad 47 proc. w Gładyszowie. Mimo to do tej pory nie dyskutowano nad wolą mieszkańców, bo stosowny punkt nie został jeszcze wprowadzony do programu sesji. - Myślę, że będzie omawiany na czerwcowym posiedzeniu - mówi przewodniczący Rady Gminy Uście Gorlickie Franciszek Myśliwiec. - Ostateczna decyzja należeć będzie do radnych, którzy mogą, choć nie muszą brać pod uwagę wyniku konsultacji społecznych. SZEL