Złodzieje są tam, gdzie tłumy. Kradzieże zdarzają się także w pensjonatach i kwaterach prywatnych. W sezonie turystycznym na policję niemal codziennie spływają skargi od mieszkańców i turystów o skradzionych pieniądzach i dokumentach. Często giną też telefony komórkowe. - Najwięcej takich przypadków mamy w czasie ferii i wakacji - mówi starszy aspirant Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. W czasie tegorocznych ferii na terenie powiatu tatrzańskiego policja odnotowała 36 kradzieży kieszonkowych. Prawdopodobnie jest ich znacznie więcej, niż ujmują to policyjne statystyki. - Jeśli skradziona zostanie niewielka suma pieniędzy, wówczas poszkodowany często tego nie zgłasza - mówi Monika Kraśnicka-Broś. Do tego dochodzi nikły efekt, jeśli chodzi o walkę ze złodziejami. Niewiele pomaga monitoring. - Kradzieże kieszonkowe są trudnym przestępstwem, ponieważ najczęściej nie zauważa jej nawet osoba okradziona. Wystarczy ruch ręki - mówi rzeczniczka zakopiańskiej policji. W miejsca, gdzie często dochodzi do kradzieży, policja kieruje patrole, w tym również nieumundurowanych funkcjonariuszy. Zdarzały się zatrzymania złodziei kieszonkowych. Wśród kieszonkowców byli nieletni mieszkańcy Zakopanego, jak również osoby dorosłe z różnych stron Polski. - Apelujemy o ostrożność. O to, by nie nosić pieniędzy i dokumentów w zewnętrznych kieszeniach plecaków - mówi rzeczniczka zakopiańskiej policji. AGN