Przedsiębiorczy przewoźnik wycenił kilometr jazdy na 25 złotych. Problem w tym, że taka stawka obowiązuje przy kursach poza granice miasta w taryfie 3, a w tym wypadku jazda była wykonywana w dzień powszedni w obrębie centrum miasta - alarmuje "Polska. Gazeta Krakowska". W opinii sądu, informacja o cenie nie była podana w jasny sposób, w konsekwencji czego kierowcę ukarano grzywną. To nie koniec kłopotów taksówkarza. Od innego klienta, tym razem mieszkańca Włoch, oszust miał zażyczyć sobie 407 zł za kurs z centrum miasta na lotnisko w Balicach. Wysokość kwoty zaskoczyła Włocha, jednak kierowca szybko znalazł uzasadnienie niebotycznej stawki, tłumacząc że nie jest taksówką, a prywatnym przewozem osób, a tu limitów cenowych nie ma. Mimo że turysta za kurs zapłacił, to kierowcy nie odpuścił, w konsekwencji czego w sprawie toczy się już policyjne śledztwo. Nielegalny postój pod Hotelem Europejskim to prawdziwa pułapka na turystów. Sprytni naciągacze wywieszają wielkie tablice i naciągają przyjezdnych. Horrendalne stawki za przejazd zawsze tłumaczą tym samym: kurs odbywał się na zasadzie przewozu osób i nie ma limitów cen. To pewnie nie pierwszy ani nie ostatni tego rodzaju występek w wykonaniu przedsiębiorczych taksówkarzy, zatem czujność klientów powinna być tym bardziej wyostrzona. Kto wie, może tym razem taksówkowy naciągacz upatrzy sobie i ciebie...