"Wiemy już, że zniszczeniu uległy sztuczne ułatwienia, kotwy i łańcuchy. Pioruny również rozsadziły skały, tak że nawierzchnia będzie wymagała uporządkowania. Niezależnie od czwartkowego zdarzenia na wrzesień był planowany remont szlaku. W tej chwili na pewno zmieni się jego zakres. Trudno nam w tej chwili powiedzieć coś więcej. Nasze służby zabezpieczyły teren, na bieżąco sprawdzają ten rejon. Otworzymy go wtedy, kiedy uznamy, że jest bezpiecznie" - powiedziała Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Łańcuchy ubezpieczające wejście na szczyty często przyciągają wyładowania atmosferyczne i często są zrywane po uderzeniu. 15-metrowy stalowy krzyż na szczycie Giewontu dodatkowo podnosi ryzyko uderzenia pioruna. To punkt szczególnie narażony na wyładowania atmosferyczne. Podczas czwartkowej burzy w Tatrach zostało poszkodowanych ponad 140 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów. Gwałtowne wyładowania atmosferyczne spowodowały śmierć czterech osób, w tym dwojga dzieci. Po słowackiej stronie gór od uderzenia pioruna zmarł czeski turysta.