W ćwiczeniach uczestniczy 8 psów TOPR-u i dwa Tatranskej Horskej Slużby ze Słowacji. - W trakcie zajęć w terenie starsze psy ćwiczą się w wyszukiwaniu ukrytych pod śniegiem pozorantów, a szczeniaki uczą się aportowania oraz tropienia swoich przewodników - powiedział Jerzy Maciata z TOPR. Szkoleniu przyglądał się reporter RMF Maciej Pałahicki: Nie każdy pies nadaje się do szkolenia w przeszukiwaniu lawinisk. Uzdolniony czworonóg musi mieć bardzo dobry węch, świetną koncentrację i być posłuszny. Szkolenie zaczyna się najczęściej w trzecim miesiącu życia, trwa dwa lata i jest bardzo intensywne - każdego dnia trwa do kilku godzin. Później też trzeba doskonalić i podtrzymywać wyuczone umiejętności codziennymi ćwiczeniami, ale nie wymagającymi już tyle czasu. Na lawinisku czworonogi pracują w bardzo trudnych warunkach, nie tylko pogodowych. Zwykle jest tam wielu ratowników i inne psy, czasem hałasuje śmigłowiec. Do psa docierają różne dźwięki i zapachy, które musi ignorować. Dlatego czworonogi muszą się wykazywać doskonałą koncentracją. Psy lawinowe mogą pracować na śniegu do 45 minut. Po dłuższym czasie następuje zmęczenie organizmu i dekoncentracja, dlatego czworonogi muszą odpocząć. W pogotowiu służy 6 w pełni wyszkolonych psów lawinowych, a 4 młodsze przyucza się do służby. Każdy mieszka ze swym panem i jest przez niego pielęgnowany. TOPR pomaga przewodnikom w zaopatrywaniu zwierząt w karmę, którą dostarcza jeden ze sponsorów. Z przeprowadzeniem ćwiczeń w tym roku nie było żadnych kłopotów, bo w rejonie Zakopanego leży ponad pół metra śniegu. W Tatrach, gdzie pokrywa śnieżna dochodzi prawie do dwóch metrów, obowiązuje znaczny - trzeci stopień zagrożenia lawinowego.