- W ostatnich latach obserwujemy nagminne łamanie obowiązujących reguł, stąd decyzja o zwiększeniu częstotliwości kontroli oraz zaostrzeniu sankcji karnych - powiedział dyrektor TPN Paweł Skawiński. Według niego narciarze notorycznie wjeżdżają w miejsca strategiczne z punktu widzenia ochrony przyrody mimo wyraźnych oznakowań. Łamiący przepisy narciarze najczęściej wjeżdżają w rejony Świńskiego Kotła, Suchej Kasprowej i na wschodnie stoki Beskidu. Są to rejony gdzie żyją niedźwiedzie, kozice czy świstaki. Narciarz jeżdżący poza wyznaczonymi trasami na terenie TPN może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ostatnio władze TPN zdecydowały o przywróceniu, zlikwidowanej dwa lata temu, strefy przeznaczonej dla narciarstwa pozatrasowego. Żółto-czarne tyczki, z piktogramami oraz tabliczką informująca o zakazie jazdy poza tak oznakowanym obszarem, pojawiły się w miniony weekend równolegle do istniejącej trasy w Kotle Goryczkowym.