Pomoc finansową otrzymały 22 małopolskie gminy. Największe kwoty trafią do: Gródka nad Dunajcem (153 tys. zł), Nowego Sącza (ponad 130 tys. zł) i Gorlic (96 tys. zł). W Krakowie mieszkańcy z coraz większym niepokojem patrzą na Wisłę. Najgorsze wciąż przed nimi. Obecnie poziom wody w rzece już wynosi ponad 8 metrów - stan alarmowy (520 cm) przekroczony jest o ponad 3 metry. Na dodatek w Krakowie cały czas pada deszcz. Na niektórych mostach, przestrzeń miedzy nimi a lustrem wody wynosi zaledwie 0,5 metra. Most Lajkonik został już zamknięty. Nadal otwarte są pozostałe krakowskie mosty. Władzom miasta zależy na utrzymaniu ruchu jak najdłużej, aby nie sparaliżować komunikacji w mieście. Na moście Dębnickim, który jest najniższym z krakowskich mostów, dzisiaj po południu pojawili się dwaj wiceprezydenci Krakowa. Uspokajali ludzi i dziennikarzy, że między lustrem wody a mostem jest jeszcze prześwit i most nie powinien zostać zalany. Woda pod mostem Dębnickim prawie dotyka już dolnych przęseł. Jak powiedział wojewoda po posiedzeniu Wojewódzkiego Komitetu Przeciwpowodziowego, nie ma obecnie bezpośredniego zagrożenia, że woda przeleje się przez most Dębnicki. Jednak podjął on decyzję o pełnym zabezpieczeniu wałów dodatkowymi zaporami metalowymi w okolicach Wawelu. W momencie zagrożenia most zostanie zamknięty, a jego wyloty zabezpieczone workami z piaskiem. - Dla mieszkańców Krakowa informacja: jeżeli państwo możecie omijajcie ciąg Alei do ronda Matecznego - powiedział inspektor Ryszard Grabski, szef krakowskiej drogówki. Zamknięty został wjazd pod tunel pod rondem Grunwaldzkim i przejazd ulicą Tyniecką. W niektórych miejscach wały powodziowe przeciekają. Tak jest m.in. w Przylasku Rusieckim, w Mogile oraz na osiedlu Kostrze, również w Łęgu, a za Krakowem - w Woli Zabierzowskiej i Czernichowie. - Fala powodziowa na Wiśle na terenie Małopolski może trwać 24 godziny, a nawet dłużej, w zależności od pogody - powiedział wojewoda Ryszard Masłowski. - Niebezpieczeństwo istnieje nadal poza Krakowem, szczególnie w powiecie Dąbrowa Tarnowska w momencie spotkania wysokiej fali na Wiśle z falą na Dunajcu. Dojdzie do tego za około 12 godzin - zaznaczył. Hydrolodzy uspakajają - jeśli nie będzie padać miastu nie powinno grozić zalanie. Tymczasem jak poinformowało centrum zarządzania kryzysowego wojewody małopolskiego, wody wciąż przybywa. W Krakowie, w okolicach miasta i w górach znów pada deszcz. Do obrony Krakowa skierowano kompanię powodziową z województwa kujawsko-pomorskiego. Taka kompania jedzie też do Makowa Podhalańskiego. Do akcji skierowano również dwa wojskowe śmigłowce, które będą pomagały strażakom w okolicach Krakowa i Kielc. W okolicach Sułkowic w powiecie myślenickim wieczorem wezbrały lokalne potoki, 1,5-metrowa fala przeszła przez Sułkowice. Podtopionych zostało kilkadziesiąt budynków. Woda uszkodziła dwa mosty - w Jasienicy na drodze z Myślenic do Sułkowic i na drodze z Zembrzyc do Sułkowic. Przybyło także wody w Skawie w pow. wadowickim. Znów przekroczony jest - o 6 cm - stan alarmowy. Poziom wynosi obecnie 382 cm. Pomimo tego Jerzy Dusza z komitetu przeciwpowodziowego powiedział, że sytuacja w powiecie jest "w miarę stabilna". Wójtowie z trzech gmin powiatu: Stryszowa, Lanckorony i Kalwarii Zebrzydowskiej, wystąpili do wojewody małopolskiego, aby na ich teren przyjechali żołnierze z pomocą. Wójt Spytkowic wystąpił o ciężki sprzęt. o wadowickiego komitetu przeciwpowodziowego zaczęły spływać z gmin pierwsze, szacunkowe dane dotyczące strat. Stryszów oszacował wstępnie straty w infrastrukturze komunalnej na ponad 6,6 mln zł. Niewyobrażalne szkody żywioł wyrządził w Kalwarii Zebrzydowskiej i miejscowości Brody. Ulicami Kalwarii płynęły rzeki. W Brodach niewielki strumień zamienił się wczoraj wieczorem w parometrową toń, która zmiatała dosłownie wszystko, co znalazła na drodze. Drzewa leżą pokotem, uszkodzonych jest wiele domów. Wielu mieszkańców schroniło się na wyższych piętrach domów i poddaszach. Woda porwała dwa samochody.