Młody mężczyzna złamał nogę podczas ucieczki przed policyjnym patrolem w zeszły piątek po godzinie 22. Twierdzi, że już leżąc ze złamaniem, został pobity przez interweniujących policjantów z użyciem gumowej pałki oraz gazu. Jak relacjonuje, mimo iż prosił o wezwanie karetki pogotowia, funkcjonariusze próbowali go postawić na nogi. Karetkę wezwali dopiero po przewiezieniu go na komisariat policji. Z informacji przekazanych przez asp. szt. Beatę Fröhlich, rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, której podlega komisariat w Muszynie, wynika, że grupa około dziesięciu znanych policji (i wcześniej notowanych) mężczyzn w piątek po godzinie 22. zaczęła zachowywać się agresywnie i wulgarnie na widok radiowozu. Policjanci wysiedli, żeby ich wylegitymować i wówczas 21-letni mężczyzna zaczął uciekać. Podczas ucieczki potknął się i złamał sobie nogę. Funkcjonariusze przenieśli go do radiowozu, a nietrzeźwi koledzy uciekiniera próbowali go uwolnić, znieważając przy tym policjantów. Zatrzymano trzech z nich, którzy po wytrzeźwieniu przyznali się do znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów, dobrowolnie poddali karze pięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywny. Czwarty, któremu policja nie stawia żadnych zarzutów, trafił do szpitala. 21-letni student ratownictwa medycznego nie był dotąd notowany przez policję i, jak zapewnia jego pełnomocnik mecenas Wojciech Gąsiorowski, podczas zajścia był trzeźwy, a uciekał przed policją dlatego, że się przestraszył. Mężczyzna zamierza skarżyć muszyńskich funkcjonariuszy o nadużycie władzy i pobicie. Poddał się obdukcji, prezentując między innymi ślady policyjnej gumowej pałki. Jego prawnik wystąpił o zabezpieczenie taśm z kamer monitorujących muszyński rynek. Wnioskował też o wyłączenie ze sprawy muszyńskiej prokuratury. Jak informuje Beata Fröhlich, Komenda Miejska Policji w Nowym Sączu podejmie niezależnie od prokuratury własne, rutynowe w takich przypadkach, wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. MONK