48-letni mężczyzna wszedł do ogródka piwnego i strzelił do 29-letniej właścicielki lokalu oraz dwóch towarzyszących jej mężczyzn. Potem napastnik wyszedł na zewnątrz i zaczął strzelać do siebie. Zmarł podczas reanimacji. Według dotychczasowych ustaleń policji, motywem zabójstwa był zawód miłosny - kobieta była wieloletnią partnerką zabójcy. - Chodziło o zawiedzioną miłość. Ci ludzie - kobieta i napastnik - byli ze sobą przez dłuższy czas. W którymś momencie zerwali. Wygląda na to, że on w dalszym ciągu ją kochał - relacjonował Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Jak informuje RMF, ranny mężczyzna to ojciec zastrzelonej, drugi mężczyzna był kuzynem napastnika. Według reportera RMF FM napastnik miał pozwolenie na broń. Wydano mu je, ponieważ obawiał się o własne życie - ta sprawa jednak nie ma nic wspólnego z dzisiejszą tragedią.