- Nasze interwencje związane były przede wszystkim z wypompowywaniem wód z zalanych piwnic, ulic, usuwaniem połamanych przez nawałnicę drzew, podwyższaniem i wzmacnianiem wałów przeciwpowodziowych oraz udrażnianiem rowów melioracyjnych - powiedział rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak. Jak dodał, do jednej z poważniejszych sytuacji doszło w czwartek nad ranem w Skarżysku Kamiennej, gdzie lokalna rzeka Kamienna przerwała wał na odcinku pięciu metrów. - Zalanych zostało kilka budynków w trzech gospodarstwach. Ich mieszkańcy odmówili jednak ewakuacji - powiedział rzecznik. W ciągu dwóch ostatnich dni w akcjach związanych z usuwaniem skutków nawałnic i zabezpieczaniem budynków przed zalaniem brało udział 3454 jednostek straży pożarnej, czyli ok. 16 tys. 200 strażaków. - W tej chwili sytuacja powoli się stabilizuje. W wielu rejonach przestało padać, choć oczywiście musi spłynąć woda m.in. z potoków górskich - dodał Frątczak. Jeszcze w środę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokajał, że mimo opadów deszczu m.in. na południu Polski, nie ma w tej chwili zagrożenia powodzią. W środę przekroczenie stanu alarmowego w dorzeczu Wisły zanotowano na 21 stacjach wodowskazowych. W dorzeczu Odry przekroczenie stanu alarmowego odnotowano na 17 stacjach wodowskazowych.