"To horror" - oburza się dr Ryszard Konior ze szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie. Jak podkreśla, osobiście nigdy nie naraziłby świadomie dziecka na chorobę, bo nigdy nie wiadomo, jak ona przebiegnie, jak się skończy, ani w jakiej kondycji ogólnej jest dziecko w momencie zarażania. - Chęć świadomego zarażenia dziecka, to jakieś nieporozumienie - mówi. Według lekarza, moda na świadome zarażanie dzieci chorobami zakaźnymi może wynikać z obserwowanej od pewnego czasu tendencji do negowania roli szczepień ochronnych. - Niektórzy sądzą, że nie trzeba się już szczepić, skoro tak rzadko zapadamy na choroby zakaźne. Jest odwrotnie. Rzadko chorujemy, bo jesteśmy zaszczepieni - podkreśla dr Konior.