W połowie 2009 roku, gdy zaczynał się pierwszy kryzys finansowy, władze miasta zawiesiły postępowanie dotyczące budowy drugiej kładki dla pieszych przez Wisłę - łączącej Kazimierz z Ludwinowem. Teraz sprawa wraca, gdyż Zarząd Województwa Małopolskiego zdecydował o dofinansowaniu budowy kładki 15 mln zł z funduszy unijnych. Problem w tym, że miasto musi zapewnić - i to do końca października - że znajdzie brakującą resztę, czyli przynajmniej 30 - 40 mln. A w budżecie Krakowa kryzys jest obecnie znacznie większy niż przed dwoma laty. Konstrukcja złożona z 3 platform 140-metrowej długości kładka ma połączyć bulwar Inflancki w rejonie ul. Wietora z bulwarem Wołyńskim przy ul. Ludwinowskiej. Projekt sporządziło Biuro Projektów Lewicki i Łatak, które wygrało konkurs architektoniczny już w 2006 r. Obiekt ma konstrukcję złożoną z trzech platform. Po dwóch z nich, mających niewielkie nachylenie, mają poruszać się rowerzyści (i niepełnosprawni). Trzecia platforma, przeznaczona dla pieszych, ma mieć kształt sinusoidy - z drewnianymi schodami. Na jej "grzbiecie" powstałby nowy punkt widokowy - o wysokości ok. 20 metrów od poziomu bulwaru. Już w 2009 roku przyjmowano oferty na jej budowę, kładka miała być gotowa w ciągu roku od podpisania umowy. Jednak prezydent zdecydował wtedy o "czasowym odstąpieniu od budowy drugiej kładki z powodu spowolnienia gospodarczego, a co za tym idzie mniejszymi dochodami budżetu". Zaznaczono, że nie oznacza to całkowitej rezygnacji z budowy, ale przesunięcie jej na lepsze czasy i podjęto starania o dofinansowanie przedsięwzięcia z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Zwiększono unijne dofinansowanie Od 2009 r. w sprawie kładki zapadła cisza, ale dobre czasy dla niej właśnie nadeszły, gdyż Zarząd Województwa Małopolskiego zdecydował o zwiększeniu unijnego dofinansowania do 15 mln zł (to maksymalne możliwe dofinansowanie; wcześniej rezerwowano 6,4 mln) dla tej inwestycji. - Miasto musi do końca października przedstawić dokumenty potwierdzające zabezpieczenie wkładu własnego w tę inwestycję - powiedział nam Piotr Szymański, dyrektor Departamentu Funduszy Europejskich Urzędu Marszałkowskiego. Jak dowiedzieli się reporterzy dziennika, gmina miała to zrobić już do końca września, ale UM przychylił się do prośby i przesunął ten termin o miesiąc. Jeśli Kraków tego nie zrobi, 15 mln przekazanych zostanie na projekty rezerwowe, przy czym żaden z nich nie dotyczy już Krakowa. "Kładka nie jest najważniejszą inwestycją" - O tej sytuacji i terminach dowiaduję się dziś od "Dziennika Polskiego". W tym roku znalezienie takich pieniędzy w budżecie Krakowa jest nierealne, gdyż sytuacja jest bardzo trudna, a ponadto kładka nie jest najważniejszą inwestycją. Jeśli jednak byłaby możliwość rozłożenia wydatków na kilka lat, trzeba wszystko dokładnie przeanalizować, gdyż szkoda, by przepadło 15 milionów - mówi Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa. - Mamy wszystkie niezbędne dokumenty, w tym ważne pozwolenie na budowę - zapewnia Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Obecnie koszty budowy szacowane są na przynajmniej 46 mln zł. Inwestycja musiałby być gotowa i rozliczona najpóźniej do połowy 2015 roku. J.ŚW janusz.swies@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Marta G. może usłyszeć zarzuty Podpalacze pod kluczem Leśne sieroty bez opieki