To pierwszy taki przypadek - przyznaje Józefa Grodecka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie. MOPS wszczął postępowanie w sprawie "nienależnie pobranego świadczenia - zasiłków celowych oraz zasiłków okresowych". - Otrzymujemy informacje od sąsiadów, znajomych, a nawet od członków rodzin naszych podopiecznych - niektóre anonimowe, inne nie. Te osoby informują nas, że np. ktoś, kto korzysta z zasiłku, pracuje na czarno i ma wyższe dochody niż nam deklaruje, albo że sprzedał mieszkanie i ma pieniądze, lub że na przykład otrzymuje alimenty, czego nam nie ujawnia itd. Wszystkie takie informacje musimy sprawdzić; większość z nich nie potwierdza się, ale bywają też prawdziwe - mówi pracownik MOPS. Do jednej z filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wpłynęło pismo wraz z płytą CD ze zdjęciami jednej z rodzin objętych pomocą. - Była teściowa jednej z naszych podopiecznych poinformowała, że jej była synowa korzysta z naszej pomocy, choć dostaje alimenty - o czym nie informuje opieki społecznej. Dowodem tego, że ma więcej pieniędzy, niż podaje, były zdjęcia z zagranicznych wakacji, które syn kobiety zamieścił na znanym społecznościowym portalu - dodaje dyrektor Grodecka. - Informacje oraz fotografie były rozbieżne z deklaracjami składanymi przez kobietę, co stanowiło podstawę do wszczęcia postępowania wyjaśniającego w tej sprawie i świadczenia zostały wstrzymane. Kobieta nie chciała w tej sprawie rozmawiać. My musimy teraz dokładnie wszystko sprawdzić, by ustalić, w jakiej wysokości uzyskała świadczenia, które jej nie przysługiwały (zasiłki celowe oraz okresowe). W ubiegłym roku MOPS wstrzymał przekazywanie różnego rodzaju świadczeń pięciu osobom - po tym jak potwierdziły się informacje zawarte w donosach; w 2009 roku były do tej pory trzy takie sprawy. Takich przypadków jest znacznie więcej z powodu "braku współpracy" - w minionym roku 450, a przez sześć miesięcy obecnego - 257. Co oznacza "brak współpracy"? - Sytuację, gdy ktoś traktuje MOPS wyłącznie jak kasę, a sam nie chce nic zrobić, nie zamierza się zmieniać. Gdy, mimo ustaleń i obietnic, nie podnosi na przykład swoich kwalifikacji (na bezpłatnych kursach, na które jest kierowany), nie próbuje wyjść z nałogu (nie podejmuje leczenia, choć zapewnia, że tak jest), kpi z nas; niczego nie chce robić, a oczekuje tylko pieniędzy. Po wielu bezskutecznych próbach zachęcenia go do zmiany - wstrzymujemy mu pomoc. Ale nawet w takiej sytuacji zostawiamy mu "gorący posiłek" - mówi przedstawiciel ośrodka. Z pomocy MOPS - różnego rodzaju świadczeń, które zależą od dochodów - korzysta rocznie w Krakowie od 16 do 20 tysięcy osób. - Trzeba jednak powiedzieć, że nawet w tych przypadkach, gdy stwierdzimy zatajenie jakichś informacji o dochodach, z pewnością nie mamy do czynienia z bogatymi ludźmi - dodaje dyrektor Grodecka. J.ŚW jswies@dziennik.krakow