Gościom starczyło pary tylko na pierwszy kwadrans gry. W tym czasie raz udało im się nawet wyjść na prowadzenie (3:4). Ale remis 5:5 w 12. min. był ostatnim tego dnia. Od tego momentu bochnianie już tylko "odjeżdżali" rywalom. Do końca pierwszej połowy zwiększyli przewagę do 7 goli. W tej części spotkania pierwsze skrzypce w zespole BKS grali prawoskrzydłowy Balicki i środkowy Kubisztal (obaj doszli do zespołu w przerwie letniej), którzy we dwójkę rzucili 12 z 16 zdobytych goli. Balicki, który w sobotę imponował sprawnością i szybkością wyszedł na boisko jeszcze tylko na początek drugiej połowy (trafił 3 razy), a potem już spokojnie mógł oglądać poczynania kolegów z ławki. Siatkę rywali dziurawili za to inni zawodnicy na czele z Wróblem i Charuzą. W bramce świetnie spisywał się Jarosław Gut, który jednak w 46. min. musiał zejść z boiska z powodu kontuzji. Trener Sowa w jego miejsce wpuścił Węgrzyna, a potem także Guzika. Bochnianie mecz wygrali pewnie, grając twardo w obronie i skutecznie w ataku. Spotkanie zakończyli mocnym akcentem - widowiskowym potężnym rzutem Rakoczego, który równo z syreną złapał w górze skierowane do niego podanie i nim spadł na ziemię cisnął potężną bombę na bramkę rywala. BKS prowadzi w tabeli II ligi. Za tydzień, także u siebie, zagra bardzo ważne spotkanie z wiceliderem z Rudy Śląskiej. Stalprodukt BKS - Orzeł Przeworsk 37:23 (16:9) Bramki dla BKS: Balicki 8, Kubisztal 8, Wróbel 5, Charuza 4, Rybak 3, Zawada 3, Pach 2, Rakoczy 2, Ćmil 2. Tomasz Stodolny