Muzeum zorganizowało ekspozycję w ramach szerszego kulturowo-edukacyjnego projektu "Klucz do magazynu". Polega on na prezentacji zbiorów muzealnych, prowadzeniu badań naukowych, wydawaniu publikacji, organizacji warsztatów dla różnych grup wiekowych. Projekt dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prawie wszystkie udostępnione na wystawie zbiory należą do Muzeum Historii Fotografii i są - jak powiedziała przedstawicielka Muzeum Monika Kozień - najważniejszymi, najbardziej reprezentatywnymi eksponatami instytucji. Zwiedzający obejrzą blisko 30 z ok. 200 eksponatów placówki. Wśród wystawionych przedmiotów są kamery i projektory (w tym wyprodukowany na początku XX w. przez cenioną niemiecką firmę ICA). Kilka obiektów - np. piramida płyt CD i kaseta wideo - pochodzą z prywatnej kolekcji Janka Simona, kuratora ekspozycji, który sam tworzy różne urządzenia, m.in. kamery i drukarki. Jest też autorem i współautorem krajowych oraz zagranicznych wystaw instalacji artystycznych. - Interesuje mnie technologia, rozwój cywilizacji. To ciekawe, w jaki sposób wynalazki trafiają do odbiorców, co decyduje o wartości danego sprzętu. Czasami za popularnością konkretnego urządzenia stoi ideologia i polityka - powiedział Simon. Tytułowy "Efekt fi" to - jak wyjaśniła przedstawicielka Muzeum - "zjawisko, dzięki któremu możliwe stało się tworzenie ruchomych obrazów i rozwój jednego z najbardziej znaczących zjawisk współczesnej kultury, czyli kinematografii".