Sąd nakazał Żegleniowi wypłatę 500 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Oskarżony ma również ponieść koszty sądowe. Piotr Żegleń od lutego do września 2011 roku z jagniętami pozował do zdjęć z turystami. Zdaniem zwierzęcego behawiorysty, który sporządził dla sądu opinię w tej sprawie, jagnięta były źle traktowane: były m.in. zmuszane do stania w bezruchu, a także zakładane na szyję turystów. Ponadto nie miały odpowiedniego schronienia w przypadku złej pogody, chodziły też po bruku i asfalcie, co negatywnie wpłynęło na rozwój kopyt i narażało je na infekcje. Według obrońców praw zwierząt, jagnięta były narażane na hałas uliczny. Poza tym zbyt wcześnie odłączane od matek - oceniała prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Beata Czerska, która w sprawie występowała jako oskarżyciel posiłkowy. W uzasadnieniu wyroku sędzia Janusz Kukla wyraził nadzieję, że oskarżony nie wyjdzie z sali rozpraw w poczuciu bezkarności, ale doceni daną mu szansę; jeżeli będzie wystawiał jagnięta do ulicznej fotografii, ponownie trafi przed sąd. Żegleń przed sądem zobowiązał się, że nie będzie już w ten sposób wykorzystywał jagniąt. Jednak tuż po ogłoszeniu wyroku na sądowym korytarzu powiedział dziennikarzom, że nadal będzie pozował do zdjęć z owieczką, bo z tego się utrzymuje. Według niego jagnię przyciąga turystów, którzy chętnie się z nim fotografują. Zaznaczył też, że jagnięta są przez niego bardzo dobrze traktowane. Wyrok nie jest prawomocny. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności, a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat więzienia.