Ministerstwo Skarbu podpisało już przedwstępną umowę sprzedaży z czeską spółką Energo Pro. Kupnem elektrowni była też zainteresowana między innymi spółka pracownicza, która jednak nie była w stanie zaoferować odpowiednio wysokiej kwoty. Według nieoficjalnych informacji, koszt transakcji to prawie pół miliarda złotych. Elektrownia ma zostać ostatecznie sprzedana w pierwszej połowie przyszłego roku. Budzi to niepokój wśród flisaków, bo od nowych właścicieli elektrowni będzie zależał odpowiedni poziom wody w Dunajcu i możliwość organizacji spływów w kolejnych latach. Flisacy zwracają uwagę, że zbyt niski poziom wody utrudnia, a nawet uniemożliwia spływy. Jan Sienkiewicz, prezes stowarzyszenie flisaków pienińskich, liczy, że rząd zapewni w umowie prywatyzacyjnej minimalny poziom Dunajca. Ma nadzieję również na dobrą współpracę z nowym właścicielem elektrowni. Sienkiewicz wyraził nadzieję, że w umowie znajdzie się zapis, iż transakcja ma służyć rozwojowi całego regionu, a nie tylko dochodom budżetu. Spływ przełomem Dunajca jest jedną z największych atrakcji turystycznych Pienin. W zeszłym roku wzięło udział w spływie prawie 250 tysięcy turystów.