"Sokół" to jedyny śmigłowiec należący do TOPR-u. W tej chwili tatrzańscy ratownicy korzystają ze znacznie słabszej i mniejszej maszyny należącej do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. I właśnie pogotowie lotnicze miało zabiegać o to, by umowy na remont "Sokoła" nie podpisywano. Takie informacje dotarły do wszystkich zainteresowanych stron. Rzecznik prasowy LPR zaprzecza, ale przyznaje, że pogotowie nie uważa tego pomysłu za najlepszy. - Przez dwa lata, kiedy Lotnicze Pogotowie Ratunkowe używało tego śmigłowca, przez 262 dni śmigłowiec stał ze względu na awarie - twierdzi Robert Gałązkowski. Naczelnik TOPR mówi jednak, że te 3,5 mln złotych, które ma przekazać Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, to jak na razie jedyna szansa, by w Tatry powrócił śmigłowiec ratowniczy, zdolny do akcji w wysokich górach. - Jak na razie, innych możliwości ani nie widzimy albo są absolutnie poza naszym zasięgiem finansowym - podkreśla Jan Krzysztof. "Sokół" został uszkodzony po awaryjnym lądowaniu. Podczas akcji ratowniczej nad lawiniskiem pod Rysami zgasły mu oba silniki. Początkowo przewidywano, że rozbity śmigłowiec zostanie wycofany ze służby, jednak przedłużająca się sprawa zakupu nowej maszyny wymusiła remont. Przypomnijmy, że szef MSWiA zapewniał, iż nowy helikopter pojawi się w Tatrach jeszcze w tym roku. W projekcie budżetu resortu zdrowia na przyszły rok zaplanowano fundusze na zakup nowego śmigłowca. Nie będzie to jednak śmigłowiec dla ratowników górskich, a dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, świadczącego usługi dla TOPR-u. Na razie nie ma jednak pewności, czy projekt zostanie zatwierdzony i kiedy maszyna zostanie kupiona.