Z monitoringu środowiska przeprowadzonego na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego województwa małopolskiego wynika, że krakowianie oddychali powietrzem przyzwoitej jakości tylko przez pięć grudniowych dni. To wina głównie pieców węglowych, z jakich korzysta ok. 35 proc. mieszkańców Krakowa. Smogowi sprzyja też położenie miasta w niecce. Kolejny problem to spaliny samochodowe. Choć normy są wielokrotnie przekroczone, nigdy oficjalnie nie ogłoszono alarmu smogowego, gdyż nie pozwala na to ustawa o ochronie środowiska. Ogłoszenie alarmu pozwoliłoby marszałkowi województwa na wprowadzenie ograniczenia ruchu pojazdów, dzięki czemu byłoby mniej spalin. Zanieczyszczenie powietrza to problem nie tylko Krakowa, ale całej Małopolski. W 2010 r. normy były przekroczone w 21 miejscowościach, praktycznie we wszystkich większych miastach regionu, np. Nowym Sączu, Wadowicach czy Chrzanowie - mówi Łyczko. Aby rozwiązać problem zanieczyszczeń powietrza w Małopolsce, potrzeba ok. 11 mld zł. Prywatnych właścicieli domów ani gmin na to nie stać. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".