Ratownicy dość enigmatycznie mówią o awarii, ale wiadomo, że usterka jest na tyle poważna, że w Tatry muszą przyjechać przedstawiciele producenta śmigłowca, by ocenić jego stan. W związku z tym, nie wiadomo jeszcze, jak szybko uda się usunąć awarię i kiedy śmigłowiec znów będzie mógł podnieść się w powietrze. Na razie tatrzańscy ratownicy zdani są więc na własne nogi lub na pomoc kolegów ze Słowacji. Zginął 59-letni turysta Przypomnijmy, że śmigłowiec TOPR miał awarię podczas wczorajszej akcji w rejonie Kościelca. 59-letni mężczyzna najprawdopodobniej poślizgnął się lub potknął na stromym szlaku prowadzącym na szczyt i spadł około 100 metrów w stronę Doliny Gąsienicowej. Niestety ratownicy, którzy przybyli na miejsce wypadku, nie byli mu już w stanie pomóc.