- Tylko od czerwca do sierpnia mieliśmy 3245 wyjazdów do os i szerszeni. To aż 10 proc. wszystkich interwencji straży pożarnej z całego ubiegłego roku - wyjaśnia brygadier Bogdan Malinowski, naczelnik wydziału operacyjnego Komendy Wojewódzkiej PSP w Krakowie. Jad żądłówek, głównie os i szerszeni, może być dla człowieka bardzo niebezpieczny. Pod koniec sierpnia zginęli od niego zaatakowani przez szerszenie dwaj mężczyźni. Żądłówki zaatakowały, bo naruszyli ich gniazdo. - Owady atakują wtedy, gdy same są atakowane, czują się zaniepokojone. Wydzielają wtedy substancję feromonową, którą dają sygnał do ataku innym osobnikom. Agresję może wywołać nawet przypadkowe nadepnięcie na gniazdo. Dlatego widząc je, lepiej odejść - wyjaśnia prof. Kazimierz Wiech z Akademii Rolniczej. Samo użądlenie owada jest dość bolesne, pojawia się obrzęk, zaczerwienienie oraz pieczenie. Objawy trwają 24 - 48 godz. Jednak szczególnie uważać powinny osoby uczulone na jad. Reakcje alergiczne po użądleniu osy, pszczoły czy szerszenia występują aż u ok. 20 proc. ludzi! - U takich osób nawet jedno użądlenie może spowodować zgon, podczas gdy u innych granicą może być 60 ukąszeń os lub 6 szerszeni. Najmniej groźna jest pszczoła - wyjaśnia prof. Wiech. Ponieważ owady żywią się owocami, słodyczami i mięsem, często pojawiają się w sąsiedztwie człowieka. - Jeżeli gniazdo jest małe, możemy zlikwidować je sami, najlepiej wieczorem, gdy się zlatują. W innych przypadkach najlepiej wezwać strażaków - wyjaśnia Bogdan Malinowski. - Pamiętajmy jednak, by nie wzywać straży do trzech szerszeni - dodaje. Katarzyna Ponikowska