Składowisko jest duże, ponieważ według wstępnych oględzin znajduje się na nim nawet 400 ton tajemniczej substancji. Na razie wiadomo tylko tyle, ze odpady trafiły do Polski ze Słowacji. - To są jakieś odpady, które pochodzą z jednej z oczyszczalni na Słowacji. Pojawia się taka informacja, że to ma być rodzaj nawozu, kompostownika, czegoś, co ma użyźnić glebę - wyjaśnia inspektor Dariusz Nowak. Na zlecenie policji powstaje specjalna ekspertyza, która ma odpowiedzieć na kilka pytań - co to za substancja, czy może być składowana na nieużytkach niedaleko zabudowań i czy mogła zanieczyścić wody gruntowe - dodaje Nowak.