Mężczyzna zasłabł i spadł na dno studni, a chwilę potem to samo spotkało towarzyszącego mu ojca. Obaj zatruli się dwutlenkiem węgla, który jak wykazały późniejsze badania, zgromadził się w studni w wyjątkowo dużym stężeniu (natomiast drastycznie brakowało tam potrzebnego do życia tlenu). Niestety, młodszego z mężczyzn nie udało się uratować. Zjawisko bulgotania wody stwierdzono także w 7 innych studniach na terenie miejscowości. Powszechnie podejrzewano, że wydobywanie się spod ziemi gazu spowodowały prowadzone w okolicy odwierty geologiczne. Wykluczyły to jednak badania przeprowadzone przez powołanego biegłego. Wskazał on inną przyczynę nagromadzenia się dwutlenku węgla oraz jego uwolnienia. Według hydrogeologa nagromadzenie się pod ziemią tego gazu jest efektem braku kanalizacji, nieszczelnych szamb (w wyniku beztlenowego rozkładu ścieków uwalnia się właśnie dwutlenek węgla), a także dzikich wysypisk śmieci. Nie bez znaczenia były także obfite deszcze, które wówczas nawiedziły ten region (rzeka Stradomka rozlała się do niespotykanych rozmiarów) i mogły spowodować ruchy gruntów uwalniając zgromadzone pod ziemią gazy. siano