Sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica, któremu prokuratura zarzuciła, że w lipcu ubiegłego roku ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów na podstawie skradzionych kart 22,5 tys. zł na szkodę okradzionego. Mężczyzna trafił do aresztu we wrześniu 2007 roku. W areszcie odmówił przyjmowania jedzenia i w styczniu br. zmarł w szpitalu z powodu wygłodzenia. O sprawie napisał "Tygodnik Powszechny". Państwowa Agencja Prasowa dotarła w środę do protokołu z wizytacji, przeprowadzonej przez sędziego penitencjarnego Sądu Okręgowego w Krakowie na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Z dokumentu tego wynika, że tydzień przed śmiercią Crulica nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia osadzonego, spowodowane przez przypadkowe nakłucie jamy opłucnej podczas zabiegu. Aresztant z odmą opłucnową trafił wtedy na oddział chirurgiczny szpitala w areszcie, ale pogarszający się stan zdrowia spowodował uchylenie aresztu przez sąd i przewiezienie pacjenta do szpitala, gdzie zmarł. Zdaniem sędziego penitencjarnego, osadzony konsekwentnie kontynuował protest głodowy, nie reagując na liczne rozmowy i konsultacje, ale podawane przez niego przyczyny - brak kontaktu z placówką dyplomatyczną Rumunii - nie były prawdziwe. Mogło chodzić o chęć opuszczenia aresztu, ponieważ za podobną kradzież został właśnie wtedy nieprawomocnie skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności, lub przeniesienie do innego aresztu - stwierdził sędzia wizytator. Wątpliwości wizytującego budzi jedynie fakt, czy służby medyczne nie powinny wcześniej wystąpić do sądu o zgodę na przymusowe leczenie głodującego, mimo jego sprzeciwu. Podnosi jednak, że orzeczenie takie nie ma natychmiastowej wykonalności, ponieważ przepisy kodeksu karnego wykonawczego wymagają jego uprawomocnienia się. Jak wynika z protokołu, Claudiu Crulic trzykrotnie przebywał w krakowskim areszcie śledczym. Już podczas drugiego pobytu podejmował protest głodowy. Fakt, że sąd wkrótce potem uchylił mu areszt, mógł odebrać jako wynik tego protestu. Nie było to jednak prawdą. Podczas trzeciego pobytu w areszcie Crulic zgłosił przy przyjmowaniu go, że choruje na żółtaczkę zakaźną, chorobę weneryczną i rozpoczyna protest głodowy w związku z brakiem kontaktu z placówką dyplomatyczną Rumunii. W ocenie sędziego penitencjarnego, te argumenty nie są przekonujące. Jak wynika bowiem z ustaleń wizytacji, osadzony otrzymał adres placówki konsularnej Rumunii na początku pobytu w areszcie, a w październiku kierownik działu penitencjarnego aresztu dzwonił do ambasady Rumunii, informując o potrzebie kontaktu z osadzonym. Usłyszał, że Crulic uzyska stosowną odpowiedź od ambasady i nie jest przewidziany bezpośredni kontakt z osadzonym. W listopadzie aresztant otrzymał pismo z ambasady. Jak zeznał inny aresztant, któremu Crulic pokazywał list i mówił o jego treści, ambasada pisała, by zaprzestał głodówki, ponieważ nie ma to sensu. Osadzeni w celi mówili także, że Crulic znał dobrze język polski. Kilkakrotnie jednak podczas rozmów z psychologami oświadczał, że ich nie rozumie i odmawiał kontaktu. Odnotowano też przypadki, że częściowo spożywał posiłki wydawane w areszcie, choć starał się, aby nie zostało to dostrzeżone. Pił dużo płynów. Trzykrotnie był hospitalizowany, odmawiał wtedy lub godził się na badania lekarskie. Podczas posiedzenia w sprawie wydania postanowienia o przymusowym badaniu i karmieniu go 9 stycznia mówił, że przyczyną protestu głodowego jest chęć przeniesienia do innego zakładu karnego. Jak stwierdzono w protokole, 11 stycznia podczas nakłuwania przy próbie kaniulacji żyły podobojczykowej doszło do przypadkowego nakłucia jamy opłucnowej prawej i ze względu na trudności techniczne odstąpiono od dalszych prób kaniulacji żyły. U Crulica stwierdzono odmę w prawej jamie opłucnowej i przeniesiono go na oddział chirurgii, gdzie założono drenowanie ssące jamy opłucnowej. Z odmą i zdiagnozowanym zespołem głębokich zaburzeń metabolicznych i wielonarządową niewydolnością w przebiegu choroby głodowej przebywał w szpitalu aresztu do 17 stycznia. W wyniku przesłanego tego dnia zaświadczenia lekarskiego sąd uchylił mu areszt. Osadzony trafił do szpitala MSWiA, gdzie zmarł dzień później. Wizytujący nie odnosił się w sprawozdaniu do problematyki medycznej, ponieważ prokuratura ze względu na dobro śledztwa odmówiła udostępnienia opinii biegłych na temat przyczyn zgonu Claudiu Crulica. Jak informowała wcześniej dziennikarzy prokuratura, przyczyną zgonu było zapalenie płuc i mięśnia sercowego u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką. Krakowska prokuratura wszczęła w lutym śledztwo w tej sprawie, po zawiadomieniu Zakładu Medycyny Sądowej o otrzymaniu zwłok ze szpitala.