Tomasz Cz. w styczniu ubiegłego roku został brutalnie pobity. Zamaskowani napastnicy zadali mu nożami, pałkami i maczetami kilkadziesiąt ciosów. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Jak wynikało ze wstępnych informacji tłem ataku mogły być porachunki krakowskich pseudokibiców, ponieważ zaatakowany mężczyzna był związany z kibicami jednego z krakowskich klubów. Potem pojawiła się jednak wersja, że atak nie miał charakteru walki pseudokibiców, ale porachunków między grupami przestępczymi handlującymi narkotykami. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa Z obawy przed zakłóceniem procesu w krakowskim sądzie zastosowane zostaną nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Proces odbędzie się w największej sali rozpraw, przystosowanej do sądzenia szczególnie niebezpiecznych przestępców. Oskarżeni będą siedzieli za pancerną szybą, będą oddzieleni od siebie i obrońców, z którymi będą mogli się porozumiewać za pośrednictwem telefonu. Wzmocnione zostały konwoje policji, opracowano też osobne trasy, którymi oskarżeni będą doprowadzani na salę rozpraw. Specjalne rygory zastosowane zostaną wobec osób, które chcą uczestniczyć w rozprawie w charakterze publiczności. Ich bagaże będą sprawdzane, dodatkowo osoby te będą musiały przechodzić przez bramki wychwytujące niebezpieczne przedmioty. Na sali rozpraw będzie ograniczona liczba osób; sąd zwrócił się do oskarżonych i oskarżycieli publicznych o wskazanie maksymalnie po cztery osoby, które będą mogły uczestniczyć w rozprawie. W sądzie pojawią się dodatkowe patrole policji. Z codziennego użytkowania wyłączony zostanie korytarz w wydziale karnym. Świadkowie i strony wzywani będą na rozprawy z korytarza głównego. Skatowali go na os. Kurdwanów 17 stycznia 2011 roku kilkunastu napastników czekało na Tomasza Cz. na krakowskim osiedlu Kurdwanów. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki Tomasz C. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w budynek. Zaczął uciekać pieszo. Gdy zamaskowani napastnicy dogonili go, zadali mu kilkadziesiąt ciosów, w wyniku których mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Oskarżonym grożą kary pozbawienia wolności do lat 10. Jeden z podejrzanych jest poszukiwany listem gończym; na sześciu kolejnych wydano Europejski Nakaz Aresztowania.