Słowaccy parkowcy zamknęli zielony szlak wiodący na Juraniową Przełęcz i dalej na Bobrowiec i Bobrowiecką Przełęcz oraz czerwony szlak - z Tomanowej Liptowskiej Doliny na Tomanową Przełęcz. - Do nas póki co żadna oficjalna informacja jeszcze nie dotarła z TANAP - twierdzi Zbigniew Krzan, wicedyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN). Wczoraj otrzymał telefon od Mariana Sturcela, wicedyrektora TANAP, który poinformował, że na obydwu szlakach zlikwidowane zostały już oznaczenia. Dyrekcja TANAP, jak wyjaśnia Peter Spitzkopf, przedstawiciel Statnych Lesov TANAP-u, zdecydowała się na zamknięcie tych dwóch szlaków ze względu na ochronę wyjątkowo cennych obszarów przyrodniczych, gdzie występują m.in. głuszce i które są ostoją większości gatunków żyjących w Tatrach zwierząt: niedźwiedzia, rysia, wilka, kozicy, świstaka, jelenia. Jak dodaje wicedyrektor TPN Krzan, przez te obszary przebiegają korytarze ekologiczne, którymi wędrują te tatrzańskie zwierzęta z Tatr aż do Babiej Góry. - Szczególnie rejon Bobrowca stanowi bardzo istotny obszar rzadkiej fauny, gdzie żyją, rozmnażają się i wychowują młode prawie wszystkie gatunki żyjące w Tatrach - podkreśla. O dziwo, Słowacy nie zamknęli przejścia na Kasprowym Wierchu, by chronić Dolinę Cichą. - Chronią tę dolinę pośrednio. Szlakiem od Tomanowej Przełęczy poprzez Tomanową Liptowską Dolinę można było dojść do Cichej Doliny i na Kasprowy Wierch albo odwrotnie. Zamykając czerwony szlak przez Tomanową Liptowską Dolinę ten wariant trasy zlikwidowali - tłumaczy dyrektor Krzan. Jak przypominają parkowcy z TPN, granicę można przekraczać tylko w tych miejscach, do których dochodzą szlaki. W sumie będzie ich w całych Tatrach 23. - Mamy nadzieję, że turyści przyjmą ze zrozumieniem naszą decyzję, podyktowaną ochroną bezcennej przyrody tatrzańskiej, która naszym zdaniem jest ważniejsza niż rozwój turystyki - zaznaczył Peter Spitzkopf.