Od listopada 2012 r. zmieniły się zasady wysyłania karetek pogotowia do potrzebujących. W całej Małopolsce obecnie są tylko dwie dyspozytornie: w Krakowie, obsługująca stolicę Małopolski i 12 powiatów, oraz w Tarnowie, obsługująca miasta Tarnów i Nowy Sącz, a także siedem powiatów. Wprowadzając nowy system ratownictwa, wojewoda małopolski Jerzy Miller zapewniał, że dzięki nowemu systemowi karetki będą szybciej dojeżdżały do potrzebujących i będą lepiej wykorzystane. - Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wdrożeniem planu działania systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego. Musimy zbadać, czy nowy system, który jest wdrożony, działa prawidłowo. W tym kierunku będą wykonywane czynności śledczych - powiedziała rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem, wdrożenie systemu było przygotowane niewłaściwie, na co zwracali uwagę m.in. samorządy i ratownicy medyczni. - Media w ciągu ostatnich kilku miesięcy donosiły o dramatycznych i kuriozalnych sytuacjach, gdzie karetki nie dojeżdżały na miejsce zdarzeń na czas, albo w rejonie zabrakło zespołów karetek, a do chorego pacjenta była wzywana straż pożarna. Te wszystkie sprawy zaważyły na złożeniu zawiadomienia do prokuratury o przekroczeniu uprawnień przez wojewodę małopolskiego, które polega na narażaniu na utratę zdrowia lub życia przez mieszkańców Małopolski - powiedział Mularczyk. Krakowskie Pogotowie Ratunkowe obecnie dysponuje 73 zespołami ratownictwa medycznego rozlokowanymi na podporządkowanym mu obszarze, w tym 30 karetkami specjalistycznymi i 43 karetkami podstawowymi. Dyspozytornia w Tarnowie obsługiwana jest przez 37 zespołów: 14 specjalistycznych i 23 podstawowe. Rzecznik nowosądeckiego pogotowia Krzysztof Olejnik powiedział PAP, że od czasu wprowadzenia nowego systemu niemal codziennie zdarzają się sytuacje zagrażające zdrowiu lub życiu pacjentów. - Jest to związane przede wszystkim z brakiem znajomości terenu przez dyspozytorów oraz brakiem odpowiedniej liczby zespołów ratowniczych. Często mylone są też nazwy miejscowości, dochodzi też do patologicznej sytuacji wzywania karetki i odwoływania jej w połowie drogi do pacjenta - zauważa Olejnik. Tydzień po wdrożeniu nowego systemu ratownictwa doszło do wysłania karetki z Zakopanego do wioski w sąsiednim powiecie nowotarskim. Karetka jechała do 80-latki 40 minut, chora w tym czasie zmarła. W tej sprawie postępowanie prowadzi nowotarska prokuratura. Zdaniem wojewody małopolskiego Jerzego Millera, główną przyczyną opóźnienia przyjazdu karetki była nieumiejętność posługiwania się sprzętem teleinformatycznym przez załogę karetki.