- Śledztwo zostało umorzone wobec stwierdzenia, że nie popełniono przestępstwa - powiedział szef Prokuratury Rejonowej dla Krakowa-Prądnika Białego prok. Mariusz Boroń. Na padłe żaby natrafiono 18 marca w rejonie potoku Sudoł w Krakowie. Straż Pożarna zawiadomiła Straż Miejską o prawdopodobnej katastrofie ekologicznej; strażnikom nie udało się ustalić przyczyny masowego pomoru. Zawiadomienia o padłych żabach złożyła na policję prywatna osoba; także krakowski magistrat zawiadomił o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na spowodowaniu zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach poprzez zanieczyszczenie wód. W toku śledztwa prokuratura zasięgnęła trzech opinii. Według Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska woda nie zawierała żadnych zanieczyszczeń ściekami przemysłowymi. Zakład Higieny Weterynaryjnej nie znalazł w żabach bakterii, mogących powodować ich pomór. Natomiast zakład anatomii porównawczej Instytutu Zoologii UJ wskazał, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zjawiska jest zamarznięcie lub uduszenie się żab. Miały na to wpływ bezdeszczowa jesień w 2011 roku, bardzo niski stan wody w cieku, brak pokrywy śnieżnej w zimie, czyli izolacji termicznej, która by mogła spowodować niezamarznięcie cieku, i bardzo niskie temperatury, dochodzące do minus 30 stopni. Opierając się na tej opinii prokuratura przyjęła, że te właśnie czynniki spowodowały, że żaby najprawdopodobniej udusiły się, a więc przyczyna ich śmierci była naturalna. Dlatego śledztwo zostało umorzone. Również Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie podawała w marcu, że jedną z przyczyn masowego pomoru żab mogła być tzw. zimowa przyducha płazów - kiedy zimą woda w płytkich zbiornikach zamarza do samego dna i hibernujące płazy (oddychające wtedy głównie przez skórę) duszą się. Wszystkie znalezione martwe osobniki należały do gatunku żaba trawna (Rana temporaria). Żaba trawna zimuje gromadnie w ciekach i zbiornikach wodnych, zagrzebana w mule lub wśród roślinności wodnej. Preferuje wody płynące, głównie mniejsze cieki, w których brak jest drapieżników mogących polować na hibernujące płazy. Zimujące grupy mogą liczyć nawet kilka tysięcy osobników.