Zgodnie z prawem, w Polsce można ubiegać się o potwierdzenie uzyskania prawa jazdy, jeżeli ktoś uzyskał takie prawa za granicą. Warunkiem potwierdzenia jest odbycie kursu i zdanie egzaminów. Tymczasem - wg śledczych - podejrzani wyjeżdżali jeden lub dwa razy na Ukrainę i tam nielegalnie załatwiali sobie dokumenty, uprawniające do prowadzenia pojazdów. - To były prawa jazdy na niemal wszystkie kategorie pojazdów - powiedział naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, Stanisław Gancarz. Na trop podejrzanych wpadli funkcjonariusze Straży Granicznej - zauważyli, że w czasie kontroli drogowych mieszkańcy Podhala często legitymowali się ukraińskimi prawami jazdy. - Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że te osoby nielegalnie załatwiły sobie prawo jazdy na Ukrainie - powiedział rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, Marek Jarosiński. Niektórzy z podejrzanych twierdzili, że legalnie przebywali na Ukrainie i tam brali udział w kursach na prawo jazdy. Z ustaleń straży wynika jednak, że przebywali oni na Ukrainie zaledwie po kilka godzin i zaraz wracali. - W tym czasie żadna osoba nie mogła uczestniczyć w kursie i zdać egzaminów - przekonuje Jarosiński. Śledztwo jest rozwojowe. W proceder nielegalnego zdobywania prawa jazdy na Ukrainie może być zamieszane nawet 300 osób.