Według prokuratury, mężczyzna podrobił umowę kupna -sprzedaży samochodu, który został użyty przez sprawców napadu - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. We wtorek policja nie wykluczała, iż zatrzymany udzielał pomocy trzem sprawcom napadu. Prokuratura zarzuciła jednak podejrzanemu tylko utrudnianie postępowania. Podejrzany 30-latek nie przyznał się do winy. Prokuratura wystąpi o jego aresztowanie. Do napadu doszło 16 czerwca w jednym z centrów handlowych w Krakowie. Złodzieje zrabowali biżuterię wartą ponad 400 tys. zł. Według policjantów napad był planowany od dawna, a w jego przygotowanie zamieszanych było więcej osób, dlatego w najbliższym czasie może dojść do kolejnych zatrzymań. W piątek do aresztu trafili dwaj mężczyźni w wieku 21 i 27 lat, podejrzani o dokonanie napadu na jubilera 16 czerwca. Obu prokuratura zarzuciła dokonanie rabunku, a młodszemu z nich także posiadanie narkotyków. Mężczyźni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.Na ślad podejrzanych trafili funkcjonariusze ze specjalnej grupy, badającej sprawę dwóch napadów na sklepy jubilerskie w Krakowie - 16 czerwca i 3 lipca. Podczas pierwszego napadu do salonu w centrum handlowym tuż po godz. 10 wbiegło trzech zamaskowanych mężczyzn ubranych w kombinezony i maski. Napastnicy użyli gazu łzawiącego, a potem młotkami rozbili gabloty z biżuterią, w których były wyroby ze złota i brylantów. Odjechali z parkingu samochodem terenowym, który spalili kilka ulic dalej. Dzień później policja upubliczniła część zapisu z kamer z tego napadu. Do drugiego napadu doszło 3 lipca na os. Bohaterów Września w Nowej Hucie. Tuż po otwarciu, ok. godz. 10 do sklepu weszło trzech zamaskowanych napastników w kombinezonach roboczych i maskach przeciwpyłowych. Jeden podbiegł do ekspedientki, układającej towar na półkach i użył gazu łzawiącego. Dwaj pozostali zaczęli rabować z szuflad zegarki i pierścionki, a przypuszczalnie także naszyjniki. Po napadzie złodzieje uciekli w głąb osiedla, gdzie najprawdopodobniej czekał na nich samochód.