- Przesłuchania dotyczą weryfikacji wytypowanych na podstawie analizy akt wątków śledztwa - poinformował we wtorek współprowadzący śledztwo prok. Piotr Kosmaty. Wersje założone po analizie 43 tomów akt śledztwa, z których 33 są tajne, dotyczą: samobójstwa, wyjazdu za granicę, uprowadzenia i zabójstwa. Podobne wątki były badane w toku poprzedniego śledztwa, obecnie są weryfikowane od początku. Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej także "Wprost", "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. W 1992 r. zaginął w drodze do pracy. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W połowie czerwca tego roku śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa. - Kompletujemy dokumentację i dokonujemy oględzin akt związkowych (czyli wszystkich postępowań w tej sprawie lub związanych z nią, które zgromadziła prokuratura), oczekujemy nadal na akta z Agencji Wywiadu, ale także z policji poznańskiej w sprawie poszukiwania - powiedział prok. Kosmaty. Jak poinformował, od poniedziałku rozpoczęły się przesłuchania pierwszych świadków. - Są to członkowie komitetu społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary"; osoby, które najwięcej wiedzą, ponieważ byli przyjaciółmi i pracowali w jednej redakcji z Ziętarą - powiedział prok. Kosmaty. Pytany przez PAP, czy wątek zabójstwa dotyczy tylko udziału służb specjalnych, prok. Kosmaty odmówił odpowiedzi ze względu na dobro śledztwa. W toku śledztwa krakowska prokuratura przeprowadziła w lipcu eksperyment procesowy w Poznaniu. Polegał on na odtworzeniu wszystkich istotnych zdarzeń z udziałem Ziętary, które miały miejsce od godz. 13.30 w dniu 31 sierpnia 1992 roku do godz. 8.40 następnego dnia, kiedy wyruszył do redakcji i był po raz ostatni widziany. Wizję lokalną przeprowadzono z udziałem byłej narzeczonej Ziętary, która spędziła z nim ostatnie 19 godzin. Jak informował wówczas prok. Kosmaty, przeprowadzony eksperyment procesowy dostarczył istotnego materiału dowodowego. W toku śledztwa prokuratura wystąpiła także do Agencji Wywiadu o udostępnienie akt odnalezionych w archiwach po byłym UOP, mówiących o zainteresowaniu tych służb Jarosławem Ziętarą. W związku z odnalezieniem dokumentów, potwierdzających zainteresowanie UOP Jarosławem Ziętarą przed jego uprowadzeniem, brat dziennikarza oraz jego pełnomocnik skierowali zawiadomienie do Prokuratury Generalnej o możliwości popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy publicznych. W toku poprzedniego śledztwa MSW informowało bowiem w 1994 roku, iż "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji jak i materiałach archiwalnych UOP". O złożeniu zawiadomienia poinformował w lipcu Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary".