Profesjonalną plantację konopi indyjskich, liczącą ponad 1350 krzewów, odkryto 5 grudnia pod Tarnowem. Znajdowała się w specjalnym pomieszczeniu na poddaszu hal produkcyjnych legalnie działającej firmy. Podczas przeszukania obiektu policjanci znaleźli także 3 kg suszu o wartości ok. miliona zł. Według ustaleń śledczych, plantację zorganizowano na początku roku i wprowadzono już do obrotu 12 kg marihuany, co mogło, według obliczeń prokuratury, posłużyć do odurzenia od kilkunastu tysięcy do kilkudziesięciu tysięcy osób. Podejrzanymi są cztery osoby w wieku od 37 do 51 lat, w tym dwaj właściciele firmy, która było przykrywką do produkcji narkotyków, oraz jej pracownik. Czwarty podejrzany, mieszkaniec Krakowa, był według prokuratury odbiorcą narkotyków i pośrednikiem w obrocie. W piątek wszyscy podejrzani zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się uprawą i przetwarzaniem konopi indyjskich oraz wprowadzaniem do obrotu marihuany. Dodatkowo trzej z nich usłyszeli zarzuty wprowadzania do obrotu znacznych ilości narkotyku; a czwarty - zarzut udziału w obrocie narkotykami. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie podaje informacji na temat wyjaśnień podejrzanych i tego, czy przyznali się do winy. Po przesłuchaniu prokuratura postanowiła wystąpić do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanych. Za wytwarzanie narkotyków grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, za wprowadzanie do obrotu - kara do 12 lat.