Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw przez komendanta krakowskiej Straży Miejskiej Janusza Wiaterka i jednego z jego zastępców złożyli dwaj podwładni. Ich zdaniem, komendant oraz jego zastępca dopuścili się korupcji, przyjmując od dilera samochodowego auto do bezpłatnego używania. Mieli wyłudzić również nienależne ryczałty za użytkowanie samochodów prywatnych do celów służbowych. Ponadto - zdaniem zawiadamiających - komendant Straży Miejskiej przekroczył uprawnienia, przyjmując samochód do bezpłatnego użytku przez SM, ponieważ w myśl ustawy powinna decydować o tym gmina. Wyłudził także poświadczenie nieprawdy o swoim uczestnictwie w kursie, w którym w rzeczywistości nie uczestniczył. W maju prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, ponieważ nie znalazła dowodów na naruszenie prawa przez komendanta i jego zastępcę. Jedyną stwierdzoną nieprawidłowością - według prokuratury - było zawarcie przez komendanta umowy o bezpłatnym użytkowaniu samochodu na potrzeby SM, do czego komendant nie ma kompetencji. Groziło mu za to jedynie postępowanie dyscyplinarne. W wyniku zażalenia zawiadamiających, Prokuratura Okręgowa zdecydowała, że sprawa w niektórych aspektach powinna zostać wyjaśniona. Badała m.in. sprawę ryczałtów samochodowych, wykorzystywania aut prywatnych do codziennych dojazdów z Zabrza do Krakowa i dokumentacji z tym związanej. Nie stwierdziła naruszenia prawa. Również prokuratura w Gdańsku, badająca kwestię ewentualnego wyłudzenia zaświadczenia o ukończeniu szkolenia, w którym fizycznie komendant nie uczestniczył, nie dopatrzyła się nieprawidłowości.