Jak wyjaśniła, zarzuty postawione tym osobom dotyczą m.in. rozbojów dokonanych w Nowym Targu w latach 2006 i 2007 na osobach prowadzących działalność gospodarczą. Zarzuty nie mają związku z porwaniami, o których wcześniej informowała prokuratura, jednak podejrzanych ustalono dzięki materiałom tego śledztwa. Jeden podejrzany został aresztowany, wobec drugiego - Grzegorza N. - zastosowano poręczenie majątkowe. W śledztwie dotyczącym porwań dla okupu prokuratura bada sprawę dwóch porwań i dwóch usiłowań porwania dla okupu. Śledztwo w tej sprawie przedłużono do 31 marca 2012 r. Łącznie z ostatnio zatrzymanymi w śledztwie podejrzanych jest 11 osób. Sprawa wyszła na jaw po porwaniu córki biznesmena Sprawa porwań dla okupu wyszła na jaw w maju po porwaniu córki krakowskiego biznesmena. Zatrzymano wówczas trójkę podejrzanych. W toku śledztwa ustalono, że na przełomie czerwca i lipca 2010 r. doszło też do podobnego porwania - krakowskiego biznesmena. Grupa przestępców usiłowała dokonać także dwóch innych porwań, ale nie udało im się tego zrealizować. W październiku antyterroryści zatrzymali kolejnych pięciu podejrzanych, listem gończym nadal poszukiwany jest szósty - Jan Galas-Słowakiewicz z Nowego Targu. Okup został wpłacony - biznesmen zwolniony Do pierwszego porwania doszło na przełomie czerwca i lipca 2010 r. Okup został wypłacony, a porwany biznesmen - zwolniony. Kolejne uprowadzenie miało miejsce w maju tego roku. Córka krakowskiego biznesmena została porwana z przystanku tramwajowego, przetrzymywana kilka dni i zwolniona po zapłaceniu okupu. O porwaniu zawiadomili policję świadkowie. Według ustaleń prokuratury, w okresie pomiędzy tymi zdarzeniami doszło do dwóch usiłowań uprowadzenia dla okupu. Do porwań jednak nie doszło, ponieważ wytypowane osoby albo nie pojawiły się w miejscach, w których zazwyczaj się pojawiały, albo nie były same. Zarówno policja, jak i prokuratura, podkreślały rozwojowy charakter śledztwa i nie wykluczały, że zarówno liczba podejrzanych, jak i dokonanych przez nich przestępstw może się zwiększyć. Ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie podaje bliższych szczegółów. Okupy wynosił 400 tys. zł i 330 tys. euro Jak dowiedziała się PAP z wiarygodnego źródła, zbliżonego do śledztwa, w przypadku biznesmena okup wynosił 400 tys. zł, w przypadku nastolatki 330 tys. euro. Tylko część pieniędzy odzyskano. Do porwania były wytypowane też dwie córki zamożnych biznesmenów w wieku 18 i 19 lat. - Podejrzani działali w różnych konfiguracjach, były to osoby w wieku od 18 do 41 lat, na pozór niezwiązane ze sobą. Łączyły ich przestępstwa, których dokonywali wcześniej, bo większość była karana - mówił o podejrzanych podczas konferencji prasowej w październiku komendant małopolskiej policji Andrzej Rokita. Prokuratura nie podaje, czy podejrzani przyznali się do zarzutów, ani jaki był mechanizm i organizacja przestępstw. Poinformowała jedynie, że złożyli wyjaśnienia, a sąd aresztował ich, uznając, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że dopuścili się zarzucanych im czynów. Wskazała także na istotną rolę podejrzanego poszukiwanego listem gończym; zarzucono mu uprowadzenie i przetrzymywanie dla okupu dwóch osób oraz usiłowanie wzięcia jako zakładników dwóch innych osób w celu wymuszenia okupu. Za uprowadzenie dla okupu grozi kara od 3 do 15 lat.