W umowie można przeczytać, że koncesjonariusz dołoży wszelkich starań, aby znaleźć środki na budowę drogi .W praktyce oznacza to, że pieniędzy znaleźć nie musi, a skoro tak, to nie trudno się domyślić jak postąpi gdy te pieniądze będą potrzebne. Doskonały dla samego Stalexportu zapis bije więc po kieszeni budżet państwa a w zasadzie i tak wątłą jego część przeznaczoną na budowę i modernizację dróg. Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg broni tego zapisu. Koncesjonariusz znajdzie pieniądze na modernizację - mówi: Oczywiście jeżeli będzie w stanie udowodnić, a musi nam to udowodnić, że opłaty, które uzyskuje są niewystarczające, żeby z własnych środków to zbudować, to wtedy musimy się na nowo dogadywać - dodaje. Po co jednak się dogadywać, skoro można było zadbać o dobry dla finansów państwa zapis przed podpisaniem umowy. Stalexport podnosi co chwilę i tak wysokie jak na standardy europejskie opłaty a najmniej istotni są w tym wszystkim kierowcy, z których portfelem i wygodą nikt się tu nie liczy.